Szpiglasowy Wierch 2172 m n.p.m
Okoliczności sprawiły, że swój sierpniowy 3-dniowy wypad w polskie Tatry spędziłam z... sama ze sobą. Było to dla mnie nowe i ciekawe doświadczenie, ponieważ jak dotąd zawsze miałam na wyjazdach kompanów. W Zakopanem czuję się jak we własnym mieście rodzinnym. Wiem którymi ścieżkami chadzać, znam sprawdzone miejsca gdzie dobrze zjeść i zaopatrywać się w ewentualny prowiant. O te sprawy miałam więc spokojną głowę. Moją jedyną bolączką przy planowaniu tego wyjazdu były za to noclegi. Wiadomo - sezon w pełni. Do tego termin pobytu zahaczał jeszcze o weekend. Nie wchodziła w grę jednak jakakolwiek rezygnacja! Tym bardziej, że prognozy pogody były całkiem dobre, a bilety na „ukochanego” Polskiego Busa zostały już kupione. Chciałam się jednak czuć psychicznie komfortowo i być przygotowaną na każdą ewentualność. Od spania pod chmurką, po normalne łóżko z kołderką, dlatego więc niczym ślimak, swój *18 litrowy!!! domek zarzuciłam na plecy i udałam się najpierw na legnicki dworzec kolejo