Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Pierwszy raz w Wielkiej Fatrze

Obraz
Jak to się stało, że dopiero po prawie 10-letniej aktywności górskiej ląduję w końcu w Wielkiej Fatrze? Ok, proces poznawania słowackich gór idzie mi średnio. Czasem odnoszę wrażenie, że góry państw alpejskich znacznie lepiej prezentują się w moich statystykach względem tych słowackich. Nie jest to wymarzone tempo, ale jakoś powoli pojawiają się kolejne pierwsze razy, o np. w Małej Fatrze czy Niżnych Tatrach . Z Wielką Fatrą miałam wciąż permanentny problem. I nie chodzi nawet, że los nie sprzyjał, bo generalnie nigdy nawet nie było potencjalnie ugadanych planów wyjazdowych. Przeszkody były fundamentalne, takie jak trudność w zaplanowaniu trasy czy ogarnięcie logistyki! Podsumowując: nie wiedziałam jak te góry ugryźć! 

Łużyckie ferratkowe-łaziorkowe

Obraz
Ogłoszenie stanu epidemii w Polsce w drugiej połowie marca 2020 roku całkowicie pokrzyżowało nasze plany wyjazdowe. Gdy razem z dziewczynami wracałam z zimowej Wielkiej Raczy , nakręciłyśmy się na niecierpiący zwłoki kolejny zimowy wypad w góry. Nasz azymut miałyśmy ustawiony wtedy na Tatry. Niestety trzeba było to wszystko odwołać i przełożyć na nieokreślony termin. Zostałyśmy w domach i cierpliwie czekałyśmy na lepszy czas... Ten w końcu na szczęście nadszedł - 3 miesiące później.

Babska Wielka Racza-(cza)

Obraz
Blisko 10 lat musiałam czekać na sytuację, kiedy to na pokładzie mojego samochodu będę wieźć dwie dziewuchy na wspólny, trzydniowy wypad w góry. Los jakiś czas temu zesłał mi dwie Karoliny. Pierwszą zdążyliście już poznać m.in. na Grani Niżnych Tatr oraz szlaku Adlerweg , drugą natomiast w relacji z Małej Fatry vol. 2.0 . W końcu udało się zgrać z terminem i wyruszyć we trójkę na górski szlak! Czysto babski - na dodatek w zimowej szacie trip - odbyłyśmy w Beskidzie Żywieckim, a dokładniej w paśmie Wielkiej Raczy. Dla uniknięcia nieporozumień wynikających z tych samych imion, ochrzciłam Karoliny imionami ich kocich pupili, a to dlatego, że każda z nas ma w domu takiego futrzaka. Taka rada na przyszłość, dobrze zastanówcie się jak nazywacie swoje zwierzęta. 😎 I tak oto Karolina od Niżnych Tatr i Adler'a stała się Achają, a Karolina od Małej Fatry stała się Felą. Moja kotka wabi się Nanda, ale już pozostańmy przy tej Skadi. 😉