Wiosnak na Czernicy
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgglX4Z0jeGT0OXZWBK0oYQlBMkLNOh5XglZqDMRX8rEcRXZvwh7iIEG_rdzZltOhr4kUl2KpnH4bCNC0H0S_9Asz9xNTgGqys4AX8UwG428j8XosuQjxzsdth52gZ2uWH7IBH1DTOXBYpM/s1600/DSC_2857.jpg)
Tęsknie za 2019 r. Nie tylko dlatego, że wtedy nie było pandemii, ale dlatego że był on dla mnie najintensywniejszy pod górskim kątem. Praktycznie wszystkie marzenia/plany zrealizowałam, a na dodatek przyplątało się kilka spontanicznych wyjazdów, które sporo namieszały w moim osobistym rankingu w kategorii tych najlepszych. Do dzisiaj nie jestem w stanie wybrać nawet pierwszej trójki. Wiele rozpoczętych projektów miałam w planach kontynuować. Czułam, że w końcu jestem na górskiej fali, która jeszcze długo nie uderzy o brzeg. Niestety 2020 najpierw dał się poznać jako ten, który na początku wyciągnął środkowy palec skiturowcom (oferując praktycznie bezśnieżną zimę w Polsce), a na przedwiośniu cały świat stanął do góry nogami. I gdy to piszę, wciąż nie wiadomo kiedy spadnie na cztery łapy! Rok 2020 zapisze się na kartach historii pod jednym hasłem - koronawirus Covid-19. Zaraźliwa cząsteczka dyktująca warunki w niemal każdej sferze życia, nie zapomniała również o tej górskiej. P