Posty

Próba na Północnym Filarze Świnicy

Obraz
Obawiałem się, że wizyta w Śnieżnych Kotłach będzie jedynym wspinaczkowym akcentem tego sezonu zimowego. Na szczęście udało mi się zgrać wolne z Michałem i ruszyliśmy w stronę Zakopanego. Noclegi zaklepaliśmy w Murowańcu. Po dotarciu – kolacja i spać. Kultura jak nigdy, cieszy mnie że nazajutrz nie będzie tradycyjnego targania na plecach wora z samego Zakopanego.

Śnieżne Kotły, prawa grzęda Rynny Skrzatów

Obraz
Ściany Kotła są, poza żlebami, niemal ogołocone ze śniegu. Same żleby tez nie wyglądają jakby zostało w nich coś co może wyjechać. Podchodząc mijaliśmy wprawdzie kilka lawinisk ale wszystko wskazywało że tutaj góry "wypsztykały" się ze wszystkiego co miały pod ręką. Podchodzimy pod początkowe zacięcie. Tu leży jeszcze trochę śniegu - choć ściany ociekają już wodą, do tego stopnia że wspinaczka zaczyna kojarzyć mi się z canyonningiem.

Skiturowe Karkonosze - odcinek 4

Obraz
Gdy padło hasło, żeby po pracy wyskoczyć na skitury, miałam przeczucie, że to będzie nasz ostatni wypad w tym sezonie. Na nizinach wiosna już na dobre zaczęła rozpychać się łokciami, w górach natomiast można było wyczuć ostatnie podrygi zimy. Marzył mi się od pewnego czasu zachód słońca na Śnieżnych Kotłach. Stwierdziłam, że to będzie fajne pożegnanie zimy, która przez ostatni czas była oswajana głównie na nartach.

Skiturowe Karkonosze - odcinek 3

Obraz
Po naszej krótkiej skiturowej wycieczce w okolicach Przełęczy Okraj, zatrzymaliśmy się na nocleg w Piechowicach. Na następny dzień mieliśmy w planach eksplorację czeskiej strony Karkonoszy. Okazało się, że Artur z Gór ponad chmurami właśnie zamierzał spędzić weekend na rakietach, startując z podobnych okolic co my. Delikatnie zmodyfikowaliśmy trasę i w ten oto sposób wspólnie wylądowaliśmy w Harrachovie.

Skiturowe Karkonosze - odcinek 2

Obraz
Tak oto zagościł w kalendarzu marzec. Doszły nas słuchy, że w Karkonoszach znowu dopadało trochę śniegu. Z tego też powodu, bez zbędnego zastanawiania się czy może pojechać w Tatry, wybraliśmy jednak nasze rodzime góry, by w dalszym ciągu ogarniać temat skiturów. Mieliśmy do dyspozycji dwa dni wolnego, więc zdecydowaliśmy się zakotwiczyć w jakiejś miejscowości u podnóża Karkonoszy. Padło na Piechowice, zanim jednak... jadąc samochodem zastanawialiśmy się gdzie uderzyć bo na zegarku wybiło już południe!

Skiturowe Karkonosze - odcinek 1

Obraz
Na temat zimy w tym sezonie nie jeden już  zdążył  pomarudzić. Za każdym mocniejszym opadem śniegu, po paru dniach nadchodzi odwilż. Trzeba mieć szczęście by wstrzelić się w trwające kilka dni dobre warunki. Ba! A jak się jeszcze człowiek załapie na trochę słońca, to już w ogóle może czuć się zwycięzcą. Ostatnio zauważyłam, że pojęcie „dobre warunki” zmieniło trochę znacznie. Nie oznacza już idealnej konsystencji śniegu (np. świeży puch dla skiturowców), ale to czy on w ogóle jest w górach. Warunki były dobre w znaczeniu tym drugim. Grymasy trzeba było odstawić na bok i po prostu  wziąć  to co jest. Wyruszyliśmy na skiturową eksplorację czeskiej strony Karkonoszy...

Zimak na Śnieżniku

Obraz
Zima + biwak = zimak! Tak, tak. Chodziła mi po głowie od dłuższego czasu taka nocka w górach. Tym bardziej, że w ramach programu odciążania kręgosłupa zaczęłam swego czasu wymieniać górski sprzęt na mniejszy gabarytowo i gramowo. Na pierwszy rzut poszła wymiana śpiwora zimowego. Z 2 kg syntetyka przerzuciłam się na 1 kg puchowca. Trzeba było zatem wypróbować sprzęt w terenie. 

W poszukiwaniu zimowej Wysokiej Kopy

Obraz
Góry Izerskie zimą słyną głównie z narciarstwa biegowego. Ten rejon to mekka wszystkich fanów tego sportu w Polsce. Serce bije głównie od strony Jakuszyc. Tam jest przygotowana infrastruktura, odbywają się zawody. Izery od strony północnej są praktycznie wyłączone z krwiobiegu. Tam nie uświadczy się ratraka, bardzo rzadko spotka się narciarza. Nieokiełznane ilości śniegu, cisza i narciarski pierwiastek przygody - wizja mocno zachęcająca. Pojechaliśmy! Poza tym, Wysoka Kopa zimą już dwa razy stawiała mi opór. Chciałam francę zaskoczyć i w końcu udeptać na niej trochę śniegu. Czy dała w końcu za wygraną? :)

Z foki na Szrenicę

Obraz
To był grudniowy wieczór, kiedy w moim pokoju padło pytanie: co to, jakieś nowe narty? Nie mów, że to te skiruty są. Taaa, skiruty – odpowiedziałam z głębokim zrezygnowaniem, wpatrzona w monitor komputera. Właśnie przeglądałam prognozy pogody na różnorakich serwisach i w tamtym czasie nikt nie odważył się zapowiedzieć jakichkolwiek opadów śniegu. Wygląda na to, że zbliżający się koniec roku pożegna nas w aurze dodatniej temperatury. Trochę się zawiodłam, bo ja ze swojej strony dopilnowałam wszystkiego. No może prócz umiejętności jezdnych na tych bestiach, bo to miało przecież dopiero nastąpić. Dwie deski stały oparte o ścianę za drzwiami od początku listopada.

Kocioł Kościelcowy, droga Kochańczyka

Obraz
Po długim okresie wymuszonej najpierw leczeniem złamanego obojczyka, później zaś niesprzyjającą pogodą bezczynności, na początku stycznia udało się wreszcie ruszyć temat wspinania zimowego w Tatrach. Pierwotny plan zakładał 2 dni wspinania w zespole trzyosobowym.