Skiturowe Karkonosze - odcinek 10

Po dłuższej przerwie w nadawaniu, na bloga powraca seria "Skiturowe Karkonosze"! Niestety w sezonie zimowym 2021/2022 tylko z jednym odcinkiem i też po prawdzie trochę naciąganym, gdyż trasę którą przeturowaliśmy można by zrobić na szerszych biegówkach. Ani razu nie  ściągnęliśmy fok i nie przepięliśmy się do zjazdu, ale co tam! I tak nam się podobało! Poznaliśmy kilka nowych karkonoskich miejsc, a śniegu było tak dużo, że nawet prosta wędrówka w lesie poza szlakiem, dodała całej wycieczce pierwiastka eksploracji!

Od dwóch sezonów moje narciarskie przygody w Sudetach kręcą się wokół kolekcjonowania tras z wykazu Wstęgi Sudetów Polskich. W ubiegłym sezonie udało mi się dzięki temu odbyć na nartach biegowych 7 wycieczek. Tej zimy oczywiście też  dorzuciłam kilka tras pokonanych na biegówkach, ale chciałam w końcu chociaż symbolicznie odbyć jedną skiturę, tym bardziej że moje foki już daaaawno nie były na żadnym zimowym spacerze! Znajdująca się w wykazie "Wstęgi" propozycja wycieczki z Jakuszyc na Szrenicę przez Owcze Skały, szlakiem zielonym, z możliwością dowolnego wybrania przez siebie powrotu, dała nadzieję, że szersze dechy i plastikowe buty, nie będą aż takim dużym przerostem formy nad treścią.


niedziela, 6 marca 2022


Trochę ryzykowny był termin przyjazdu do Jakuszyc, z których mieliśmy wystartować, gdyż okazało się, że właśnie władowaliśmy się w najważniejsze święto tej części Sudetów - Bieg Piastów! Na szczęście udało się znaleźć wolne miejsce parkingowe. Dosłownie 10 minut później, nie mielibyśmy już szans na legalne zaparkowanie auta w okolicy. Jako jedyni w tłumie zawodników, kibiców, randomowych turystów, wyskoczyliśmy z nartami skiturowymi. Po lewej stronie, panowała wrzawa (Góry Izerskie), po prawej stronie (Karkonosze) cisza i spokój. Dzięki dużej pokrywie śnieżnej, byliśmy w stanie praktycznie założyć narty już przy parkingu i metodą "boczkiem, boczkiem, Panie Boczek" przefoczyć wzdłuż drogi nr 3,  skrajem lasu, by przy Gościńcu "Leśniczówka" wskoczyć na początek szlaku zielonego, którym nigdy nie mieliśmy okazji ani podchodzić ani schodzić, nawet w warunkach letnich. 

Na zielonym szlaku z Jakuszyc przez Owcze Skały na Halę Szrenicką.

Szlak zielony okazał się być bardzo przyjemny, z nachyleniem niemęczącym łydek.  W spokojnym, ale równym tempie dotarliśmy do Owczych Skał. Wysoka na 20 metrów, granitowa formacja skalna o fantazyjnych kształtach nijak nam przypominała owce, prędzej zaś dopatrzyliśmy się w nich Turka w turbanie lub profilu koguta z wielką grzywą!

A Ty co/kogo widzisz?

Owcze Skały w Karkonoszach.

Przy Owczych Skałach otworzyły się nam pierwsze widoki na główny grzbiet karkonoski. W oddali mogliśmy dostrzec dwa, sporych rozmiarów schroniska oraz czynne nartostrady.

Pierwsze, karkonoskie widoki.

Schronisko "Szrenica" oraz schronisko na "Hali Szrenickiej" - oba dzisiaj odwiedzimy.

Pogoda w Karkonoszach, zwłaszcza zimą, bywa bardzo dynamiczna i rzadko przyjemna dla turystycznej aktywności. Dzisiaj skiturowaliśmy w rzadkich dla tego sudeckiego pasma górskiego warunkach -  bezwietrznych, w towarzystwie inwersji termicznej (wzrost temperatury powietrza wraz z wysokością). W sumie takie combo mogłoby się zdarzać częściej! Do szczęścia zabrakło jedynie słońca.

Przekroczyliśmy oficjalne bramy Karkonoskiego Parku Narodowego i trzymając się dalej przebiegu szlaku zielonego, dotarliśmy na Halę Szrenicką, po której szusowali narciarze zjazdowi. Sprawnie przetrawersowaliśmy nartostradę i wbiliśmy się na czerwony szlak pieszy. Wzdłuż tyczek i po złapaniu małej zadyszki (stromo!),  zameldowaliśmy się na głównym grzbiecie karkonoskim.

Schronisko "Na Hali Szrenickiej"

Podejście z Hali Szrenickiej na główny grzbiet karkonoski.

Szrenica 1362 m n.p.m.

W stronę Szrenicy.

Zimowe Karkonosze - rzadko bywają słoneczne.

Szrenica na skiturach. Kolejna trasa ze "Wstęgi" zrobiona!

Na Szrenicy oficjalnie ukończyliśmy etap trasy ze "Wstęgi". Będąc jeszcze w domu, w fazie planowania całej wycieczki, zastanawialiśmy się w jaki sposób wrócić do Jakuszyc. Powielenie śladu było dla nas ostatecznością. Po przeanalizowaniu mapy, udało się poskładać z kilku szlaków, czy to pieszych czy narciarskich, drogę powrotną przez Czechy.

No to foczymy dalej!

Skałki karkonoskie "Trzy Świnki".

Sporo kierunków do wyboru. My decydujemy się na szlak żółty.

Za granicznymi skałkami "Trzy Świnki" znajduje się pierwsza możliwość przejścia na czeską stronę mocy. Skorzystaliśmy z tej opcji i wybraliśmy żółty szlak pieszy. Na fokach zjechaliśmy pod schronisko Vosecká bouda, które było najdalej wysuniętym punktem na naszej trasie. Od teraz mieliśmy sukcesywnie zbliżać się do Jakuszyc, od których dzieliło nas ponad 10 km! Niestety profil Krkonošskiej magistrali, którą wybraliśmy na powrót był za płaski lub nawet momentami miewał fragmenty wznoszące się, co wymusiło na nas kontynuację przemieszczania się na fokach. Długi trawers do punktu z numerem 24 o sympatycznej nazwie Alfrédka, dał nam trochę w kość. Na biegówkach pokonalibyśmy ten dystans znacznie szybciej, sprawniej i przyjemniej. Ale! Gdy spotkaliśmy się ze szlakiem niebieskim (zawalony śniegiem), którym po części zgodnie z jego przebiegiem zjechaliśmy, a następnie wpadliśmy w leśną czeluść, by przedostać się na polską stronę do Jakuszyc, znowu cieszyliśmy się, że mamy na nogach bardziej stabilny sprzęt narciarski. Na parkingu zjawiliśmy się po przefoczonych 23 kilometrach, a po zawodach związanych z edycją Biegu Piastów nie było już śladu. 

 
Propozycja opisanej skiturowej wycieczki ma swoje zalety, ale też i upierdliwości. Na plus wymieniłabym: start na wysokości ok 800 m n.p.m. co daje corocznie duże szanse długotrwałego zalegania i sukcesywnego dosypywania śniegu w ciągu sezonu zimowego oraz mniej oblegany przez turystów zielony szlak "Jakuszyce - Owcze Skały - Hala Szrenicka". Na minus podałabym ogólną gimnastykę logistyczną w stworzeniu pętli z sytym zjazdem. Całościowo i tak skitura nam się podobała. Foki przewietrzyliśmy, pęcherze na stopach po butach narciarskich powyrastały, a uśmiechy od ucha do ucha i błysk szczęścia w oczach utrzymywały się jeszcze przez kilka dni. 😘

Komentarze

  1. Szukając zjazdu, to zawsze można zjechać do Szklarskiej, a później podjechać do Jakuszyc pociągiem/autobusem. Zawsze to jakaś opcja ;)

    Ten szlak jest rzadko uczęszczany nawet latem, a zimą często daje gwarancję dużej ilości nieprzedeptanego śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśleliśmy oczywiście o zjeździe do Szklarskiej, ale skusiła nas możliwość braku przymusu troczenia nart do plecaka, dlatego wybraliśmy wariant czeski. Szlak zielony bardzo mi się spodobał, równie pięknie musi prezentować się w wersji letniej lub jesiennej.

      Usuń
  2. Trafiliście na super warunki śniegowo-pogodowe tego dnia, gdzie można było swobodnie przemieszczać się na nartach w górnych partiach Karkonoszy. Kształt opisywanej skałki mi osobiście kojarzy się z postaciami czeskiej bajki ,,Sąsiedzi,,.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko który z sąsiadów? Pat czy Mat? 😄

      Usuń
  3. Kalina 00715/4/22 19:08

    Moje skojarzenie dotyczące skałki to miś Yogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie z profilu trochę przypomina! 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

Karkonoska Diagonala