Oficjalne/legalne trasy skiturowe w czeskich Karkonoszach: Špindlerův Mlýn i okolice (NR 4)

 
Gdy spojrzy się na zdjęcia lub przeczyta książki, obejrzy filmy o zimowych Karkonoszach z dawnych lat, można sobie uzmysłowić, że narciarstwo było podstawową formą aktywności, kiedy góry przykrywał śnieg. I choć sprzęt był zupełnie uboższy niż to co mamy teraz, to obszar nie był tak obwarowany przepisami, stąd żywot zwykłego narciarza był trochę łatwiejszy...

Wszystko się zmieniło, kiedy na teren Karkonoszy wkroczyła instytucja mająca stać na czele ochrony występującej tam przyrody. Z racji, że na obszarze tych gór przebiega granica państw, to na północnej stronie mamy polskie, a na południowej czeskie przepisy prawne.


Mając trochę już dość wyślizganych przez "jabłuszkowiczów" lub turystów, zatłoczonych i wąskich szlaków pieszych,  stanowiących jedyne (poza stokami narciarskimi) legalne trasy przemieszczania się na skiturach w polskich Karkonoszach, postanowiłam sprawdzić jak się sprawy mają w Czechach. Czy można tam stawić się z nartami bez obawy o mandat? Na oficjalnej stronie KRNAP widnieje podstrona, która opisuje 8 legalnych tras skiturowych w czeskich Karkonoszach o różnym stopniu trudności. Niektóre z nich dają nawet możliwości zjazdu niekoniecznie po nartostradach. To całkiem dobra opcja, żeby po prostu spędzić fajny czas na nartach bądź szlifować technikę jazdy, by w przyszłości poradzić sobie w górach trochę wyższych. Trasy prowadzą głównie po oznakowanych szlakach turystycznych, ale także poza nimi. Narciarze mogę legalnie z nich korzystać podczas wędrówek. 

Na sezon narciarski 2023/2024 postanowiłam sobie zorganizować "akcję-motywację" i sprawdzić na własnej skórze te 8 tras! Czy uda się zgarnąć komplet w trakcie jednej zimy? Wszystko zależy od... zimy 😆 no i  troszkę od czasu wolnego...


PEŁNY WYKAZ ORAZ OPIS 
W JĘZYKU CZESKIM WSZYSTKICH 8 TRAS  - TUTAJ.
_________________________________________


KRNAP OFICJALNA TRASA SKITUROWA NR 4 - informacje podstawowe:
  • Start i meta: Špindlerův Mlýn - przy restauracji "Myslivna". Zaparkowaliśmy auto na jednym z płatnych parkingów w miejscowości. Narty mogliśmy założyć już w okolicy mostku "w centrum" miejscowości, Harrachova Cesta akurat była pokryta śniegiem i nią dotarliśmy na start.
  • Przebieg ogólny trasy: Retauracja "Myslivna" - Medvědí koleno - Medvědí Bouda - Brádlerovy boudy - Ptačí kamen - Moravská bouda - Davidova bouda - Restauracja "Myslivna"
  • Trasa przebiega poniżej głównego grzbietu Karkonoszy
  • Trasa lawinowo względnie bezpieczna
  • Trasa nie jest oznaczona w terenie, jest to kombinacja istniejących szlaków pieszych/narciarskich i ścieżek. Jest dwukierunkowa.
  • Najwyższy punkt: Ptačí kámen (1310 m n.p.m.) - grupa skałek z punktem widokowym
  • Kilka miejsc na odpoczynek bądź schronienie: Patejdlova bouda (972 m n.p.m.), Medvědí Bouda (1060 m n.p.m.), Brádlerovy boudy (1156 m n.p.m.), Moravská bouda (1225m n.p.m.)
  • Zjazd możliwy częściowo przy użyciu nartostrady "Davidovky" o czerwonym stopniu trudności
  • Na stronie KRNAP widnieje informacja, że w rejonie Medvědí potoku mogą występować zsuwy śniegu.
  • ŚLAD GPX (taki sam jaki można ściągnąć na stronie KRNAP) - do wyboru trzy warianty trasy. My wybraliśmy ten najdłuższy.
  • Dystans oraz przewyższenie w wariancie najdłuższym trasy: 9 km,  ↑530 m

Propozycja trasy skiturowej nr 4 na mapie z trzema wariantami.
www.krnap.cz


niedziela, 21 stycznia 2024


Zima w Szpindlerowym Młynie (cz. Špindlerův Mlýn) jeszcze w pełni. Wybiegając jednak trochę w przyszłość jest ten stan do czasu, gdyż w prognozach już majaczy odwilż. Na razie cieszymy się z tego, że zjawiamy się tutaj jeszcze w odpowiednim momencie. W samym miasteczku leży śnieg, więc nie ma potrzeby targać nart na plecach, by dotrzeć na start trasy. 

Do Szpindla zajeżdżamy niezbyt wcześnie, więc główne parkingi narciarskie są już pełne. Udaje nam się znaleźć miejsce na jednym z parkingów, niedaleko "centrum". Przekraczamy jedynie mostek z nartami w rękach, by jeszcze wśród zabudowań założyć deski i rozpocząć proces foczenia. Dziwne to wrażenie, kiedy poruszasz się na nartach na głównej alejce miasteczka wśród tłumu, omijając matki z wózkami, turystów czy spacerowiczów w towarzystwie licznych knajp i zimowych ogródków piwnych.

Za plecami zostawiamy ostatnie zabudowania i rozpoczynamy przejście Harrachovą cestą, dzięki której wygodny sposób dotrzemy na start trasy. Po drodze mijamy dolną stację kolejki ośrodka narciarskiego "Medvědín".

Kiedy główna droga rozwidla się, my wybieramy skręt w prawo. Przechodząc przez mostek, tuż przy restauracji "Myslivna" odnajdujemy wąską ścieżkę, która jest początkiem trasy nr 4 zaproponowanej przez czeski KRNAP. No to zaczynamy, legalnie!

1. Pora założyć narty! 2. Mostek w Szpidlerowym Młynie w zimowej odsłonie. 3. Medvědí Bouda (1060 m n.p.m.).

Na wąskiej ścieżce zastajemy typowe narciarskie ślady - jest to swego rodzaju skrót, by w klimatycznych okolicznościach przyrody dostać się do Medvědí koleno, z którego ogólnie również można rozpocząć trasę, zwłaszcza gdy w niższych partiach jest problem z ilością śniegu - może to być dobra opcja! Jednak należy się liczyć z tym, że miejsc parkingowych w tym miejscu jest niewiele.

1. Medvědí koleno (820 m n.p.m.) 2. Zima + słońce = najlepiej! 3. Klimatyczne przejście wzdłuż nurtu Łaby.

Od Medvědí kolena rozpoczynamy 2,5 km podejście wyratrakowaną trasą do Medvědí Boudy. Schronisko znajduje się nieco powyżej 1000 m n.p.m., dzięki czemu wychodzimy ponad granicę lasu. Otwierają się przed nami bardzo ładne widoki. Moją uwagę najbardziej zwracają w panoramie  Kozie Grzbiety, które są dość nietypowe - to jedyny grzbiet w Karkonoszach mający charakter grani. Kiedyś nawet były moim celem wycieczki z okazji Dnia Dziecka!

Medvědí Bouda jest sporych rozmiarów obiektem z historią, powstałym na początku XIX wieku i już wtedy zapewniającym turystom nocleg. Nie zmieniło się to do dzisiaj. Schronisko jest miejscem, w którym możemy zadecydować o kierunku naszej dalszej skitury. Pogoda jest dobra, wiatr nawet mocno nie dokucza, więc wybieramy największą pętlę. Obieramy kierunek na Brádlerovy boudy.

Widoki z okolicy Medvědí Boudy. Widoczne m.in Kozie Grzbiety.

Po niecałym kilometrze, jesteśmy przy kolejnym schronisku na naszej skiturze. Brádlerovy boudy wydają się być bardziej oblegane przez turystów aniżeli Medvědí Boudy. Wypinam się z nart tylko na chwilę, by wejść do środka budynku w celu odnalezienia jakiejś pieczątki. Do książeczki "Górska Odznaka Narciarska" przybijam potwierdzenie i nie zdążając jeszcze się wychłodzić, szybko opuszczam zatłoczoną jadalnię i ponownie wpinam się do wiązań. Kontynuujemy nasze foczenie - kolejny charakterystyczny i najwyżej położony punkt na naszej trasie to Ptačí kámen. Docieramy do niego po niecałych dwóch kilometrach.

1. Brádlerovy boudy. 2. &3. Za plecami Wielki Szyszak. 4.  Ptačí kámen (1310 m n.p.m.)


Ptačí kámen (1310 m n.p.m.) to formacja skalna zbudowana z granitu karkonoskiego i zarazem dostępny dla turystów punkt widokowy. Przy względnie dobrej widoczności można zobaczyć graniczny szczyt Wielki Szyszak, Dolinę Łaby czy schroniska, które mijaliśmy dzisiaj na naszej trasie - Brádlerovy boudy oraz Medvědí Boudy.

Widok na Brádlerovy boudy z punktu widokowego Ptačí kámen.

Zbliża się druga część naszej skitury. Z Ptačí kámen foczymy jeszcze niebieskim szlakiem, który nam towarzyszy od Brádlerovy boudy. Baczniej przyglądamy się terenowi. Gdzieś w linii znajdującej się poniżej Moravskiej boudy można rozpocząć zjazd. Gdy widzimy sporą ilość śladów, jesteśmy pewni, że znajdujemy się w dobrym punkcie.

Nie przepadam za momentem, kiedy trzeba się "przerobić" do zjazdu, a temperatura powietrza jest niska, wieje czy brakuje chociaż słońca na niebie. Przy manipulacji w obrębie różnych klamerek, dingsów i innych małych rzeczy, wymaga to czasem precyzyjnego chwytu i po prostu robienie tego w łapawicach jest trudne. Zazwyczaj wtedy tracę cierpliwość i ściągam rękawiczki, a po kilku sekundach po prostu cierpię. Od zawsze dłonie miałam mało odporne na zimno. Często podczas pierwszych minut zjazdu nie mogę się skupić, gdyż jedynie o czym myślę to o bólu, który zjawia się w trakcie powrotu krążenia w dłoniach.

W trakcie pakowania się na wyjazd i zakładania jeszcze w domu fok na narty, pękł zaczep. Awaryjnie, na szybko trzeba było coś zaradzić. Patent na trytkę dał radę. Ani razu się nie odczepił w trakcie podchodzenia!

Początek zjazdu.

Mini-terenowy zjazd w okolice Moravskiej boudy jest całkiem znośny. Następnie wbijamy się na wyratrakowany szlak żółty - w lecie to po prostu droga asfaltowa i m.in. szlak rowerowy K15A, a następnie na znajdującą się obok nartostradę. Przy Davidovy boudy kilka sekund na złapanie oddechu i przepuszczenie saneczkowiczów i kontynujemy dalej zjazd szlakiem żółtym do przecięcia się z drogą, która prowadzi aż na Przełęcz Karkonoską i jest udostępniona dla ruchu samochodowego. Spoglądamy na prawo i lewo czy nic nie jedzie i przekraczamy na nartach jezdnię, by kontynuować - wciąż jesteśmy wpięci w narty. Ostatni fragment przed domknięciem pętli przedstawia nieco trudniejszy charakter -  jest wąsko, wyboiście, a dodatkowo jest tłoczno dzięki sporej grupie saneczkarzy.

Dałam radę się nie wywalić na tym końcowym odcinku, choć nie ma się co chwalić jakimś pewnym czy stylowym zjazdem. Po prostu nie zrobiłam sobie krzywdy. 😁

Zjawiamy się przy restauracji "Myslivna", co oznacza, że właśnie domknęliśmy pętlę. By powrócić do centrum Szpindlerowego Młyna, korzystamy z Harrachovej cesty, która ze względu na wyślizgany i szybki śnieg daje możliwość przemieszczania się dalej na nartach w trybie "do zjazdu" aż do pierwszych zabudowań.


Trasa nr 4 bardzo nam się podobała. Ma sporo atutów - choć w sporej części prowadzi po wyratrakowanych szlakach, to może stanowić bardzo dobrą opcję dla skituringu romantycznego przy nawet wysokim stopnia zagrożenia lawinowego. Ładne widoki na trasie, możliwość wpadnięcia na kawkę i ciasteczko w wielu schroniskach.  Nie ma też dużego dystansu czy przewyższenia. Taka trasa bez spiny na miłe spędzenia dnia lub pół dnia na nartach. Polecam(y)!

Komentarze

Popularne posty

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

Karkonoska Diagonala