Żubr występuje w Rudawach

Z radosnej twórczości Damiana:
"Takiej Skadi charakterek, raz Łasiczki raz Żuberek"...

A tak na poważnie. W ramach wprowadzonego na ten rok programu doskonalenia "tradowego", w ostatnich tygodniach często pojawiamy się w Rudawach Janowickich. Po przejściu drogi "Łasiczki" na Sukiennicach, nasze apetyty wzrosły na kolejne skałki w rudawskim lesie. Obiecaliśmy sobie, że podczas kolejnej wizyty spróbujemy się zmierzyć z naprawdę spektakularnie wyglądającą Krzywą Turnią. Są na niej dwie drogi o wycenie III, czyli takie których głównie szukamy od początku wiosny. Droga przez Żubra, to tuż obok Łasiczek jest jak dla mnie punktem obowiązkowym każdego początkującego fana wspinaczki tradowej.





niedziela, 20 kwietnia 2014

Nie będziemy się chwalić ile czasu zajęło nam przejście Żubra. Powiedzmy, że się uczymy - co jest szczerą prawdą. Szybkość działania w takim terenie oraz umiejętność podejmowania najsłuszniejszych decyzji (mam tu głównie na myśli osadzanie tych wszystkich metalowych sześcio - i innych ścianów) to podstawa przed jakimiś dłuższymi drogami. Skałki w Rudawach Janowickich to idealne miejsce na tego typu ćwiczenia. Przyznam szczerze, że dla mnie to też oprócz ogarniania szerszej tematyki wspinaczkowej, cała ta "zabawa" tradowa to okazja również do pokonywania swoich słabości i panowania nad umysłem. Ekspozycja, ekspozycja i jeszcze raz ekspozycja!


Profil Żubra :)


Udało się!


W tle Sukiennice.


Zjazd z Krzywej Turni.

Powrót z Żubra też przytrafił się nam mocno szkoleniowy. Zaklinowała się w połowie lina. Damian podszedł po niej parę metrów do góry. W końcu puściła, dzięki czemu mogliśmy zrobić drugi zjazd. Przenieśliśmy się na okoliczne, niższe skałki w celu przećwiczenia kolejnych punktów zawartych w naszym programie :) Takie jak wiązanie węzłów, budowanie stanowisk czy zjazdy w różnych konfiguracjach.

Damian sprawdza funkcjonalność węzła flagowego.


Stanowisko typu "pająk".

Zrobiło się chłodniej, więc spakowaliśmy wszystkie zabawki do plecaków i zeszliśmy na Tabor pod Krzywą Turnią. Tej nocy byliśmy jego jedynymi mieszkańcami i "opiekunami". Nie ma to jak poniedziałek! :) Zrobiliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski. Powspominaliśmy wielkich himalaistów, którzy bardzo często swoje początki przed wielkimi górami stawiali właśnie w Rudawach Janowickich.


Kilka dni później (25.04.2015), powróciliśmy ponowie. Tym razem za cel obraliśmy rejon Krzyżnej Góry, która tuż obok metalowej platformy na Dużym Sokoliku jest głównym punktem widokowym. Za dzieciaka byłam tam wielokrotnie, ale nie pomyślałabym że będę na nią wchodzić z drugiej strony. Ba, kiedyś nawet nie myślałam, że tak w ogóle można. Na Krzyżnej Skale przeszliśmy dwie drogi, które wyprowadziły nas na platformę widokową z charakterystycznym krzyżem - Południowa ściana Krzyżnej Skały oraz Południowo-wschodni kant Krzyżnej Skały. Obie o wycenie III (TRAD).

Krzyżna Skała.

Potem przenieśliśmy się na bardzo charakterystyczną Jastrzębią Turnię, w celu pierwszych przymiarek (nie mieliśmy dobrego topo).  Na pewno na nią powrócimy :)

Komentarze

  1. Bardzo fajnie :)
    Gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Wam polecam Rudawy Janowickie, zwłaszcza pod kątem wspinaczkowym! Wiem, że od Krakowa to trochę drogi macie, ale naprawdę warto! Jest już otwarty Tabor pod Krzywą (camping).

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia, bardzo lubię Sokoliki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze powspinać się na Żubrze - powinni opatentować do nowej reklamy :):)
    Fajnie spędzony czas. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dobrze się na Żubrze powspinać :) Na Krzywej Turni mamy jeszcze jedną drogę do zrobienia.

      Usuń
  4. Ech! Mam nadzieję że końcem maja uda się w końcu zawitać w Sokoły, bo inaczej nie przystoi!

    W zeszłym sezonie miałem w planie Gorayskiego na Krzywej Turni, ale nieposuwający się do przodu kurs wybił nam to z głowy. Stanęło wtedy na ciekawej kombinacji trzeg dróg "Planeta Pipek" (L1 - American Direct (wariant z obejściem) V, L2 - Wrześniowy Poranek V+, L3 - Przez Trawki V).

    Wam już zawczasu polecam (jeśli w ogóle istnieje taka potrzeba) dwa klasyki na własnej, na Sokoliku Małym - Kroczek (V-) & Rysę Tota (V,V) . Obie naprawdę rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. V na własnej to jeszcze długo nie nasz poziom :D. Takie III są na razie w sam raz, dlatego gdyż na takie szykujemy się w Tatrach
      Co do Rysy Tota, Damian robił do niej pierwsze przymiarki, ja asekurowałam. Mieliśmy wtedy 30-metrową linę, więc za krótką. Podobno wycena tej drogi jest w wielu źródłach błędnie podawana. Kiedyś niby jakiś trudniejszy fragment na drodze ułamał się, więc wycena spadła do IV. Oj w komentarzu "wyczuwam" u Ciebie dużą tęsknotę do Sokolików. Trzymam kciuki za przychylne okoliczności przyjazdowe!

      Usuń
    2. Z info jakie posiadam, w zeszłym roku był duży obryw, tydzień po tym jak byliśmy na tej drodze. Jednak nie było żadnych uwag o zmianie wyceny. Natomiast jeśli mowa o jakimś wcześniejszym obrywie to mimo wszystko w trudnościach, czyli tam gdzie są dobite 2 ringi oraz w kominku (średnio przyjemnym dla mnie) dałbym z całą pewnością więcej niż IV.

      Czekam zatem na relacje z Waszych tatrzańskich III :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

Karkonoska Diagonala