Jezioro Como: Monte Magnodeno 1241 m n.p.m.

 

W ramach tygodniowego pobytu nad włoskim Jeziorem Como, razem z Agnieszką wybierałyśmy się na jednodniowe wycieczki górskie, które byłyśmy w stanie rozpoczynać bezpośrednio z naszej bazy w mieście Lecco. Otulające ten region Prealpy Bergamskie oferują wiele możliwości na skomponowanie sobie krótszej jak i znacznie dłużej wycieczki pieszej. Fani większych wrażeń też coś znajdą dla siebie, jak np. via ferraty! 


Ogólnie przez cały pobyt zmagałyśmy się z nieprzychylnymi prognozami pogody, które ze względu na trochę nieprzewidywalny charakter, wymuszały na nas dostosowywanie wycieczkowych planów na bieżąco, biorąc pod uwagę i to co prognozują synoptycy, jak również to, co po prostu w danej chwili dzieje się na niebie. Trochę smuteczek, że tak pechowo trafiłyśmy z terminem, gdyż generalnie oczekiwałyśmy w maju stabilnej, wiosennej pogody w północnych Włoszech. Jak się nie ma co się lubi...


sobota, 13 maja 2023


Po bardzo przyjemnej wycieczce na Monte Barro i króciutkim spacerku na punkt widokowy Pizetti, prognoza pogody znowu puściła do nas oko. Co prawda nie było tu mowy o całodziennej lampie, ale i tak byłyśmy poruszone, że mamy w końcu szansę na dłuższą wycieczkę! Prognozowany deszczyk z przerwami w  ilościach od 0.1 do 0.3 mm z możliwymi przejaśnieniami w zupełności mogłyśmy zaakceptować! Poza tym, tego typu aura to klucz do dynamicznie zmieniających się widoków, które przy pełnym słońcu w pewnym momencie mogą sprawiać wrażenie już trochę "oklepanych". Miałyśmy dobre przeczucie, że na szlaku będzie ciekawie i nie zabraknie przelotnego deszczu, niskich chmur, słońca czy nawet tęczy, a po zakończonej wycieczce nie będziemy żałować, że wytoczyłyśmy się z kwatery!

Na czas naszego pobytu w Lecco, zabrałyśmy ze sobą m.in. sprzęt via ferratowy (spakowny do bagażu podręcznego w samolocie!😎). W okolicy jest kilka żelaznych dróg, które były w zasięgu naszej psychy i siły (głównie w rękach). Niestety ze względu na ciągle pojawiające się przelotne opady deszczu od kilku dni, musiałyśmy temat odwlekać i szukać pomysłów na wycieczki typowo piesze. Za cel obrałyśmy szczyt Monte Magnodeno, na który mogłyśmy wyruszyć prosto z kwatery bez konieczności korzystania z jakiegokolwiek transportu.


Miałyśmy też świadomość, że na szlaku na pewno złapie nas ten deszcz, ale moment jego pojawienia się co do konkretnej godziny był trudny do oszacowania, więc nie miałyśmy rygoru pilnowania czasu czy tempa. Na spokojnie, po śniadaniu wyruszyłyśmy ulicami miasta Lecco w stronę dzielnicy Germanedo, w której znajduje się m.in. sporych rozmiarów szpital. Kilometr dalej, minęłyśmy ostatnie zabudowania, a nam ukazały się pierwsze słupki ze szlakowskazami.

Wybrałyśmy asfaltowo-szutrową ścieżkę z numerem 926, dzięki której dotarłyśmy do przebiegającego nieco wyżej, tematycznego szlaku "Sentiero Rotary Lecco" (nr 920).

Tuż po opuszczeniu miejskiej otuliny Lecco.


W okolicach skrzyżowania szlaków o nazwie "Baite Piazzo" dopadła nas pierwsza tura deszczu. Szłyśmy wśród wysokich drzew (szlak nr 929), więc krople rzadko kiedy nas sięgały, stąd nie było potrzeby zakładania kurtek przeciwdeszczowych. Jednak 10 minut później, opad na tyle się rozkręcił, że wymusił już ich ubranie. Tego typu aura, kiedy powietrze jest ciepłe a jednocześnie pada mocniejszy deszcz przysparza sporych problemów decyzyjnych. Ubierać kurtkę czy nie? Iść dalej (pocić się w tej membranie) czy jednak poczekać (i wychłodzić się)? Początkowo stałyśmy w bezruchu pod drzewami, jednak zaczęło nas to nudzić, więc postanowiłyśmy powolutku jednak posuwać się do przodu, zwłaszcza, że do potencjalnego miejsca schronienia - Rifugio Camposecco - miałyśmy niedaleko.

Gdy już znalazłyśmy się przy schronisku, niebo zaczęło się przejaśniać. Uznałyśmy, że przerwę na potencjalne wypicie włoskiej kawy w górskich okolicznościach przyrody trzeba będzie przełożyć. Priorytetem dla nas było jednak wykorzystanie panującej chwilowo dobrej aury.

Odnalazłyśmy ścieżkę kierującą w stronę szczytu Monte Magnodeno i podeszłyśmy nią ponad 300 metrów przewyższenia. Dotarłyśmy do obleganego przez czwórkę Włochów schronu znajdującego się na około 900 m n.p.m. Nie chciałyśmy się kisić w małych, zagraconych i zadymionych ścianach budynku, więc  konieczną już przerwę na  kawałeczek salami z serem grana padano zrobiłyśmy sobie po prostu na szlaku.

1. Schronisko Camposecco (wł. Rifugio Camposecco). 2. Pierwsze widoki na Jezioro Como oraz Lecco. 3. Schron Corti (wł. Bivaco Corti).

Zapowiadał się nam teraz najbardziej ciekawy (grzbietowo-graniowy) fragment szlaku (nr 929), który prowadził już bezpośrednio na szczyt Monte Magnodeno. Ponownie zaczęło padać... Znowu odziałyśmy się w kurtki przeciwdeszczowe i niewzruszone ruszyłyśmy w stronę celu naszej dzisiejszej wycieczki. 

Po lewej stronie osłonił się i towarzyszył nam przez dłuższy czas widok na Monte Barro. Dobrze, że akurat nas tam nie było!

A nad Monte Barro ciemne chmury.

Zapowiadało się, że plany tych ciemnych, chmur nie obejmowały "naszego" masywu Monte Magnodeno. Kilka razy postraszyło nas jedynie silniejszymi podmuchami wiatru bądź przelotnymi opadami deszczu.

Grzbietowy (i częściowo odsłonięty od roślinności) fragment szlaku nr 929 prowadzący na szczyt Monte Magnodeno.

Gdy miałyśmy jakieś 10 minut do szczytu, nagle wypogodziło się na całego! Chmury nad Jeziorem Como rozeszły się i otworzyły widoki na całą górską okolicę! W moment zrobiło się gorąco jak w środku lata! Kurtki przeciwdeszczowe zamieniłyśmy na okulary przeciwsłoneczne. 

Na szczycie znalazłyśmy się o odpowiedniej godzinie, otrzymując stabilne warunki pogodowe i rozległe widoki! 

Szczyt Monte Magnodeno 1241 m n.p.m.

Monte Barro ponownie rozpogodzone.

Widok ze szczytu Monte Magnodeno na miasto Lecco i Jezioro Como.

Szczyt Monte Magnodeno jest dość rozległy i ma wiele płaskiego miejsca na odpoczynek. Akurat zastałyśmy rozbity namiot zakochanej włoskiej pary. Dodatkowo znajduje się tutaj mały budynek - Bivacco Magnodeno, który obsługiwany jest przez lokalną grupą ANA Magnodeno. Otwarty jest w konkretne dni w tygodniu. My akuratnie nie trafiłyśmy z terminem. 

Widok na Monte Resegone (1875m n.p.m.).

Droga powrotna do Lecco zapowiadała się nam na słoneczną - i co ważne -  na wolną od deszczu! Żeby nie powielać ścieżek podejściowych, wybrałyśmy nowy dla nas szlak o nr 926. Początkowo miałyśmy jeszcze okazję podziwiać rozległe widoki, ale w końcu przyszedł moment, że szlak wyprowadził nas do lasu. Na kilku odcinkach ścieżka bywała dość stroma, a dla utrudnienia i dostarczenia jeszcze na koniec dodatkowych wrażeń - błotnista! Oj przydałyby się kijki, ale wtedy nie udało by się nam do Włoch przylecieć tylko z bagażem podręcznym. 

Początek zejścia szlakiem nr 929 ze szczyt Monte Magnodeno.

Bez kontuzji, a jedynie z niemiłosiernie brudnymi butami zameldowałyśmy się na naszej kwaterze w Lecco późnym popołudniem, a wieczór przy przyrządzonej obiado-kolacji minął oczywiście na analizach prognozy pogody na następne w dni na różnych serwisach i portalach.

MONTE MAGNODENO NAD JEZIOREM COMO z LECCO:
  • Na naszej trasie którą sobie opracowałyśmy (wgląd poniżej na STRAVIE) występują trzy potencjalne miejsca schronienia lub gastronomii: Rifugio Camposecco, Bivacco Corti, Bivacco Magnodeno.
  • Szczyt jest rozległy i częściowo trawiasty (w miarę płasko). Idealnie nadaje się nawet na górski piknik z kocykiem!
  • Rozległe widoki ze szczytu m.in. na: Jezioro Como, Monte Barro, Monte Resegone, Pizzo d'Erna, Monte Moregallo, Monte Coltignone.
  • Możliwy start z Lecco (połączenie kolejowe).
  • Przyjemne i bardzo widokowe przejście fragmentem szlaku nr 929 pomiędzy Bivacco Corti - Corno di Grao (1041 m n.p.m) - Passo Tre Croci - Monte Magnodeno (1241 m n.p.m.). Polecam!
  • Na krótkich fragmentach szlaków mogą występować stromsze nachylenia.
______________________________


Komentarze

  1. Pogoda kapryśna ale jak zwykle uchwyciłaś super widoczki, szczególnie ten pierwszy, tytułowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Barbórka6/9/23 17:08

    super trasa! pogoda jak w norweskim thrillerze - ale i tak bajka:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

Inntaler Höhenweg - trekking w Alpach dla początkujących [informacje ogólne i praktyczne, wskazówki, koszty]