SEVEN SUMMITS STUBAI - Rinnenspitze 3003 m n.p.m


Mamy w nogach już dwa szczyty z zestawienia SEVEN SUMMITS STUBAI. Są to Elfer oraz Hoher Burgstall, na które wleźliśmy dzień po dniu. Z jednej strony nachodzi nas już chęć zrobienia restu, ale prognozy pogody na dzisiaj wciąż są niezłe. Co prawda od rana ma padać, ale im bliżej popołudnia, tym aura ma się poprawiać. Damian liczy, że poranny widok z okna zniechęci mnie do wyjścia w góry. Dolinę Stubai zalewa mgła. Pewne więc jest, że w wyższych partiach gór widoków raczej nie ma. Nie daje się jednak namówić i stanowczo oznajmiam, że odpoczywać będziemy jutro, a dzisiaj pójdziemy chociaż na jakiś łatwy szczyt. Oboje wiemy, ze najgorzej ruszyć tyłek ze strefy komfortu. Dzisiaj to ja jestem tym człowiekiem "YES", który sprawnie odpycha od siebie i innych macki lenistwa. Gdy Damian już wie, że moja determinacja ani trochę nie opadła od momentu przyjazdu do Austrii, zasiada razem ze mną przed laptopem, by wspólnie wybrać cel dnia. Do tablicy wywołujemy Rinnenspitze - łatwy trzytysięcznik.


SEVEN SUMMITS STUBAI to 7 szczytów z charakterem wybranych w austriackiej Dolinie Stubai. Informacje ogólne oraz praktyczne o tym projekcie znajdują się w osobnym poście - TUTAJ.

Dlaczego Rinnenspitze znalazł się na liście? Oto co pisze oficjalny portal Doliny Stubai - WWW.STUBAI.AT:


RINNENSPITZE - "Przyciągający"


Wielka nagroda za niewielki trud - takimi słowami można przedstawić szczyt Rinnenspitze położony w środku doliny Oberbergtal. Bowiem niewiele 3- tysięczników można nazwać łatwymi. Ten łatwy do zdobycia trzytysięcznik toruje sobie drogę do świata lodowcowego całą swoją urodą i różnorodnością. Brama do Rinnenspitze tworzy dolina Oberbergtal, która już wcześniej zdobyła sławę, gdyż - na początku jeszcze wiodła tędy na lodowiec Alpeiner - najkrótsza trasa z Innsbrucku do wiecznego lodu. Teraz Rinnenspitze stał się przyciągającym miejscem, które wznieca uwielbienie dla szczytów Doliny Stubai i może stanowić pierwszy krok do wejścia i zdobycia wszystkich Seven Summits Stubai.


Ogromna siła

Nie pochodzi może ze strumieni płynących z Rinnenspitze, lecz z pewnością z powodu roztaczającego się widoku. Z jednej strony rozpościera się tam z nienacka leżący dookoła lodowy olbrzym, wzrok zaś szczególnie przyciągają lodowiec Lüsener Ferner wraz z Luüener Fernerkogel. Jeśli odważymy się spojrzeć w dół, zobaczymy leżące i stóp góry jezioro Rinnensee. To górskie jezioro słusznie zasługuje na miano najpiękniejszego jeziora w Alpach i jest warte każdej wędrówki.


Lecznicza woda

Kilkaset lat temu, kiedy niedźwiedzie i wilki pustoszyły te dziewicze tereny, myśliwy strzelił do niedźwiedzia. Tu zaczyna się legenda o źródle Bärenbad, leżącym w dolinie Oberbergtal, gdzie spotykają się strumienie Oberbergbach z Seebach. Gdy legendarny, postrzelony niedźwiedź zanurzył się w bajorze w pobliżu źródła i wyszedł z kąpieli zdrowy, narodziła się historia o cudownej wodzie przy Bärenbad. W rzeczywistości źródła zbadano około 1500 roku i potwierdzono zawartość żelaza i minerałów w wodzie, a ludzie z wszystkich możliwych krajów zapewniali o leczniczej sile wód kąpieliska Bärenbad. Przede wszystkim w XVII i XVIII wieku pielgrzymowano tu do trzech źródeł (źródło siarkowe, żelazne i mieszane). W 1958 roku zamknięto kąpielisko Bärenbad, gdyż wysechł jego dopływ.


Dane dotyczące trasy

Początek: bacówka Oberissalm w dolinie Obergbergtal (1742 m n.p.m)
Cel: Rinnenspitze (3003 m n.p.m)
Czas dojścia▲4 1/2h ▼3 1/2 h
Różnica wysokości: 1300 m
Możliwości na przerwę: Oberissalm (1722 m n.p.m), Alpeinalm (2040 m n.p.m), Franz-Senn Hütte (2147 m n.p.m) +możliwość noclegu

Kondycja: 
Technika: 
Charakterystyka: wędrówka wysokogórska (czarny górski szlak) + via ferrata - stała lina na grzbiecie prowadzącym na szczyt; via ferrata o trudnościach A, jedno miejsce B. Wędrowcom bez doświadczenia, na via ferraty polecamy zabranie sprzętu.

Dojazd / Punkt Wyjścia:

Wyprawa rozpoczyna się przy bacówce Oberbergtal, do której dojeżdża się z dzielnicy Neustift - Milders. W Milders skręca się w prawo i jedzie 9 km aż do końca ulicy przy bacówce Oberissalm. Tam znajduje się płatny parking (5 euro/dzień). Alternatywą jest płatne TAXI z Milders do Oberissalm (tel. _43 (0) 5226 3500).

Dojście:

Szlak prowadzi wieloma serpentynami przez las i kosodrzewiny do góry, aż do bacówki Alpeinalm, z której widać już schronisko Franz-Senn Hütte. Bezpośrednio za schroniskiem, przekraczając rzekę Alpeiner Bach, szlak prowadzi na północ w górę, w stronę Rinnensee. Od tego jeziorka idzie się bardziej stromo grzbietem wschodnim w stronę szczytu Rinnenspitze. Z pomocą lin i stalowych stopni, szlak wiedzie na końcu stromo w górę, ostrym, ale również zabezpieczonym grzbietem do krzyża na szczycie. W całości na dojście na szczyt potrzeba 4 h.

Zejście:

Zejście tak samo jak podejście.

____________________________


czwartek, 17.09.2020


Ze względu na bardzo ograniczoną ilość wariantów szlakowych na Rinnenspitze, wybieramy z automatu trasę zaproponowaną przez portal STUBAI. Wyjeżdżamy z Milders i jedziemy wspomniane 9 km na parking w dolinie Oberbergtal. Pada deszcz i co jakiś czas trzeba załączać szybszą sekwencję wycieraczek. Widzę, jak ukradkiem spogląda na mnie Damian, próbując rozczytać moje myśli z mimiki twarzy. Ja jednak na miejscu pasażera siedzę spokojnie, głęboko wierząc, że są to ostatnie podrygi tego kilkugodzinnego załamania pogodowego.

Zajeżdżamy na parking. W automacie płacę za bilet. Zanim wyruszymy na szlak, witamy się jeszcze z mieszkającymi tutaj krowami. Przestaje też padać deszcz.

1. Dolina Oberbergtal. 2. & 3. & 4. Krowy na wypasie.

Przechodzimy przez bramkę i udajemy się szlakiem w stronę schroniska Franz-Senn Hütte (2147 m n.p.m). Po pokonaniu licznych serpentyn, ukazuje się nam pokaźny budynek, usytuowany na skalnym progu. W tym momencie zaczyna znowu padać. Intensywność jest na tyle duża, że zatrzymujemy się na chwilę, by wygrzebać z plecaków kurtki przeciwdeszczowe. 

1. Na szlaku. 2. Taniec chmur. 3. Widoczne już schronisko Franz-Senn Hütte (2147 m n.p.m)

Gdy pokonujemy ostatnie metry do schroniska, pogoda decyduje się na zaprzestanie obdarowywania przyrody deszczem. Kurtki znowu lądują w plecakach. Ciemne chmury mkną teraz w stronę najwyższych partii górskich Alp Sztubajskich. Przy schronisku robimy krótką przerwę jedynie na ucieszenie brzuchów. Zjadamy po kanapce, a następnie rozpoczynamy szukanie odpowiedniego szlakowskazu.

Przy pomocy mostku, przekraczamy strumień Oberbergbach, mijamy grupkę szkolącą się wspinaczkowo na pobliskich skałach i stajemy przy żółtych tablicach. Odnajdujemy kierunek na jezioro Rinnensee. Okazuje się, że przez moment będziemy iść ścieżką, którą przebiega długodystansowy szlak Stubaier Höhenweg. Z szerszej perspektywy ukazuje się nam otoczenie schroniska. 

1. Schronisko Franz-Senn Hütte. 2. Przejaśnienia na horyzoncie.
3.Punktowe atrakcje na szlaku. 4. Spotkanie z lokalsem.

Dochodzimy do kolejnego rozwidlenia szlaków. Idąc w prawo, kontynuowalibyśmy przebieg szlaku Stubaier Höhenweg i doszlibyśmy do schroniska Starkenbuger Hütte, w którym byliśmy wczoraj. Wybieramy ścieżkę odbijającą w lewo.

Coraz krótsze te lodowce. 😯

Szlak trawersuje zbocza Blechnerkamp i Kreuzkamp, umiarkowanie pnąc się w górę. Gdy osiągamy pułap 2600 m n.p.m teren zmienia się na bardziej skalisty. Ukazuje się nam też czubek Rinnenspitze z metalowym krzyżem. Kształt góry wzbudza we mnie wątpliwości co do łatwości wejścia. Toż to jedna wielka sterta kamieni! Kompletnie nie mam pojęcia którędy może przebiegać dalsza droga.

Gdy przestał padać deszcz, świstaki wyszły ze swoich norek.

Macha już do nas Rinnenspitze.

Troszkę islandzko się zrobiło.

Rozpoczynamy główny i najbardziej ekscytujący etap wejścia na Rinnenspitze! Maźnięte farbą znaki bardzo ułatwiają wybór odpowiedniego kierunku.

Szlak na Rinnenspitze.

Rinnensee 2650 m n.p.m.

Kamień za kamieniem...

Robi się coraz ciekawiej. Wyrasta przed nami pochyła płyta. Na szczęście skała nie jest mokra, wszystko zdążyło wyparować. Przy pomocy metalowej liny i stopni pokonujemy problematyczne fragmenty, sukcesywnie zbliżając się do skalistej krawędzi grani. Już za moment odkryjemy jaki widok skrywa po drugiej stronie.  Na wczorajszej wycieczce na Hoher Burgstall tym odkryciem "zza grani" był przepiękny szczyt Schlicker Seespitze 2804 m n.p.m. Jaka tym razem czeka niespodzianka?

1. Ubezpieczone metalowymi linami i stopniami fragmenty szlak na Rinnenspitze. 2. Oznakowanie szlaku.
3. Szczyt już blisko! 4.Widok na jezioro Rinnensee.

Wychylam się za krawędź grani i znowu daję się zaskoczyć efektem "wow"! Sporych - jak na obecne warunki alpejskie - rozmiarów lodowiec Lüsener ukazał się moim oczom. Na moment musiałam przymrużyć oczy, bo jego jasność poraziła mnie niczym słońce.

Lodowiec Lüsener.

Od teraz szlak prowadzi ściśle skalną granią. Po prawej mamy lufę na lodowiec, po lewej lufę na jezioro Rinnensee. Okoliczności są bardzo ciekawe! Dynamiki przejścia dodają chmury, które raz to przysłaniają, raz to odsłaniają grań.

Pożre nas ta chmura czy nie? 😏

Widzimy już wierzchołek z krzyżem. Jest na nim kilka osób, ale zanim dołączymy do dzisiejszych zdobywców Rinnenspitze, mamy do pokonania fragment al'a via ferraty z punktem o trudności B. Nie mamy ze sobą lonż, ze względu, że tego typu miejsce jest tylko jedno. Niemniej jednak to B jest dla mnie troszkę psychiczne. Chyba ta panująca aura na to wpływa. Jest dość ponuro i surowo. Skalny jeż wygląda bowiem zacnie:

Fragment via ferraty o trudności B. Tuż pod szczytem.

Damian parę razy oferuje pomocną dłoń, a dokładniej użycza kolana, gdyż brakuje wygodnego stopnia na stopę. Trzy kocie ruchy i jestem już po trudnościach. Damian po chwili bez większych problemów dołącza do mnie i już wspólnie szturmujemy szczyt!

1. Ostatnie metry do szczytu! 2. Tablica SEVEN SUMMITS STUBAI. 
3. & 4. Surowe widoki ze szczytu Rinnenspitze.

Choć widać delikatne przejaśnienia na horyzoncie zwiastujące zmianę pogody na lepszą, otoczenie Rinnenspitze wciąż przedstawia się surowo. Na szczęście nie wieje, więc możemy chwilę pobyć na wierzchołku. Oczywiście przybijamy dziurkaczem nasze karty i robimy pamiątkowe zdjęcia! 

Rinnenspitze 3003 m n.p.m

1. Krzyż na Rinnenspitze. 2. Grań otulona chmurami.

Pora wracać! Niestety tylko i wyłącznie po własnych śladach. Taki urok szlakowy - nie ma za bardzo możliwości kombinacji zrobienia pętli w okolicach Rinnenspitze. Grań mamy wyłącznie dla siebie. Po zejściu z ostatnich skalnych sekcji, zaczynamy już schodzić własnym tempem w stronę schroniska. Tracimy wysokość, ale otrzymujemy więcej kolorów w krajobrazie. Pięknie zaczyna operować światło!

Wreszcie trochę kolorów!

Lasery w dolinie.

W bezpiecznym terenie. Teraz już tylko w dół na parking!

Ponownie mijamy mury schroniska, ale tym razem już bez robienia przerwy schodzimy bezpośrednio na parking przy bacówce Oberbergtal. Wieczór zbliża się wielkimi krokami. Niebo na dobre oczyściło się z ponurych chmur - to przesłanka, że jutro ponownie nad Doliną Stubai zagości piękna pogoda. Nic tylko zdobywać kolejną górę z Seven Summits Stubai. Jednak jaka by nie była jutro pogoda, obligatoryjnie mamy restować. W zestawieniu jest dwóch mocnych i wysokich zawodników, a ze względu pandemiczną rzeczywistość, już teraz wiemy, że musimy zmagazynować na nie sporo sił!

Nasza trasa (identyczna z propozycją Portalu Stubai):



A jak odebraliśmy Rinnenspitze? Choć początkowo trasa była jednostajna i mało różnorodna, to od momentu pojawienia się skalnych sekcji związanych z głównym atakiem szczytowym, góra odsłoniła swój charakter. Niesamowite wrażenie zrobił widok na lodowiec. Bije od niego potęga! Nie spodziewaliśmy się takich gabarytów, mimo iż już kiedyś mieliśmy okazję zobaczyć ten lodowiec, ale z innej perspektywy. Miało to miejsce podczas pierwszej alpejskiej skitury w Dolinie Sellraintal. Rinnenspitze w pełni zasłużenie pojawił się w gronie 7 szczytów. 
____________________________


Komentarze

  1. Brawo. Wejście na szczyt nie jest tak trudne, jak późniejsze z niego zejście. Tak przynajmniej jest w moim przypadku :D Widoki zacne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolory na zejściu najfajniejsze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

Karkonoska Diagonala