Jonsdorfskie skalne miasto
P ai ździernik. Tak bym określiła ten miesiąc w tym roku. W kalendarzu widniejący, a w aurze przypominający listopad. Złotej jesieni nie odnotowano. Do teraz bardzo nad tym ubolewam, bo już na samą myśl o planach razem z Iwoną zacierałyśmy ręce i przebierałyśmy nóżkami. Wyjazd miał być pod szyldem via ferrat - alpejskich bądź sudeckich. Niestety pogoda kompletnie nie była po naszej stronie mocy.