Posty

Wyświetlam posty z etykietą z liną

SEVEN SUMMITS STUBAI - Zuckerhütl 3507 m n.p.m

Obraz
W ciągu trwającego już 5 dni pobytu w Austrii, udało się nam wleźć na cztery szczyty z wyzwania Seven Summits Stubai! Ostatni z nich - Wilder Freiger - pozostawił nam możliwość wejścia jedynie w trybie jednodniowym i wyczerpującym kondycyjnie. Po tej akcji koniecznie potrzebowaliśmy jednego dnia odpoczynku. Tak naprawdę nie pogardzilibyśmy nawet dwoma, ale prognozy pogody zapowiadały się wciąż obiecująco, więc po prostu nie mieliśmy za bardzo alibi by odpuszczać bądź odwlekać w czasie kolejnych wyjść w góry. Tym bardziej, że w zestawieniu wciąż czekał na swoją kolej król Alp Sztubajskich - Zuckerhütl vel Zuckierasek o którym marzyłam od dawna...

KAZBEK 5047 m n.p.m

Obraz
Po udanym wejściu na Mont Blanc i powoli gasnących emocjach związanych z całą otoczką, która kłębiła się w mojej głowie odnośnie tego szczytu przez blisko 10 lat, znalazłam się nagle w górskiej próżni. Złapałam swojego króliczka, a ja nie byłam przygotowana na to, co zrobić, gdy już go w końcu złapię. W relacji z MB napisałam takie słowa: „[…] i złożone wszystkie siły na pokład dla jednego celu: wleźć i uwolnić się z objęć Białej Damy, by móc spokojnie ruszyć dalej w górski świat”. Siedząc już od jakiegoś czasu na nizinach, kompletnie nie wiedziałam w którym kierunku ruszyć. To, że chciałam żyć jakimś kolejnym górskim wyzwaniem było dla mnie oczywiste, nie była jednak dla mnie oczywista jego konkretna nazwa. Podczas jednego z jesiennych wieczorów rzuciłam hasło „Kazbek”. Damian o gruzińskim 5-tysięczniku myślał wiele lat wcześniej, zanim jeszcze kaukaskie „pagóry” zaczęły być dla Polaków interesujące. Ja natomiast nie chciałam tam stawiać swojej nogi, dopóki nie wlezę na najwyższ...

Weißseespitze do poprawki

Obraz
Jeszcze wieczorem biliśmy się z myślami, czy nie idziemy na totalną łatwiznę. Przejechaliśmy kawał drogi do Austrii w ramach weekendu i zanosiło się, że podjedziemy sobie autem na ponad 2700 m n.p.m, a na wybrany przez nas szczyt nie pokonamy nawet 1000 m przewyższenia. Takim niskim kosztem energetycznym wpadnie do kolekcji kolejny 3-tysięcznik i zrelaksowani wrócimy do Polski. Więcej czasu spędzonego w samochodzie niż w górach. Przecież to się nie kalkuluje – zapewne powie niejeden. Statystycznie pewnie tak, bo akcja górska była rozplanowana na 6 godzin, gdzie czas spędzony na autostradzie był 3-krotnie dłuższy. Matematyka nie kłamie, ale matematyka to nie wszystko!

Karkonoski Mix weekendowy

Obraz
Karkonosze już od kilku dobrych lat dzierżą szczególne miejsce w moim górskim serduchu. Wszystko za sprawą różnorodności jakie oferują przez cały rok. Dodatkowo jeszcze są jedynie 1,5h drogi autem od domu. Łapię się często na tym, że przy dysponowanym wolnym weekendzie zamiast Tatr, które w tym przedziale czasu mogę w miarę ogarnąć, chętniej pakuję ostatecznie do plecaka mapę Karkonoszy. 

Mont Blanc 4810 m n.p.m

Obraz
Siedzę na tylnym siedzeniu w samochodzie i patrzę na ściekające po szybie krople deszczu. Na nogach trzymam nowiuśkie buty wysokogórskie, bo nie było już miejsca by je upchać w bagażniku czy na siedzeniu obok. Jeszcze kilka minut wcześniej, w worku wyrzuciłam do kosza stare buty, które całą tę sytuację utworzyły . Właśnie wyjeżdżamy z Chamonix. Leje, a mgła zaniosła się tak, że przysłoniła nawet najniższą górę w okolicy. Moja przygoda z Mont Blanc rozpoczyna właśnie w tym momencie proces hibernacji. Wiem, że do kolejnej próby dzieli mnie równy rok. Co przez te 12 miesięcy się wydarzy? Czy dożyję? A jak tak, to jak to życie przeżyję? Jest to wielka niewiadoma, która z jednej strony jest fascynująca, z drugiej przerażająca.  

Zdobywanie szczytów lodowcowych w stylu "tatrzańskim" - czy się da?

Obraz
Myślisz o Alpach? Chciałbyś zobaczyć wyższe góry od Tatr? Marzysz o przekroczeniu magicznych 3000 lub 4000 m n.p.m? Fascynuje cię świat lodowców, które parafrazując znany cytat trzeba spiesznie podziwiać i po nich chodzić bo tak szybko topnieją?  Wydaje ci się, żeby spełnić takie marzenia trzeba brać specjalnie co najmniej tygodniowy urlop? 

VIA CORDA ALPINA w Chamonix - wspin dla prawdziwych Orłów!

Obraz
Francuskie Chamonix jest turystyczną miejscowością nad którą góruje najwyższy szczyt Alp – Mont Blanc. Jego mieniącą się śnieżną czapę, przy pięknej pogodzie można podziwiać w kawiarni na głównej ulicy, popijając sobie kawę i rozkoszując się kremem brulee. Ogrom masywu niejednemu zaprze dech w piersiach. Nisko opadające jęzory lodowca robią niesamowite wrażenie, gdzie poniżej toczy się normalne miejskie życie. Dzieciaki chodzą do szkoły, kursuje komunikacja miejska, a sama miejscowość zapewne boryka się ze swoimi problemami o których turyści nie mają pojęcia. Chamonix przyciąga tłumy z całego świata. Nie tylko ze względu na start normalnych dróg wejścia na Dach Europy czy słynny ultramaraton Tour du Mont Blanc, ale także z powodu niezliczonej możliwości uprawiania klasycznego alpinizmu bądź wspinaczki o różnorodnym charakterze.

Trawers Wildspitze 3768 m n.p.m

Obraz
Pierwszy raz z Wildspitze spotkałam się przy oglądaniu znanego teledysku Rammstein do utworu „Ohne dich” , gdzie akcja toczy się w górach. Na koniec jest ujęcie z lotu ptaka jak wszyscy członkowie zespołu zdobywają jakiś szczyt. Koniecznie musiałam dokopać się do informacji w jakich dokładnie górach były kręcone sceny. Okazało się, że wybrano Alpy Ötztalskie, a dokładniej rejon Pitztal. Wykorzystując piękną i stabilną październikową pogodę zdecydowaliśmy się tam pojechać . Niestety z powodu kilku mniejszych bądź większych przeszkód nie ujrzeliśmy nawet Wilda, a jedynie zrobiliśmy sobie spacer po lodowcu i przetestowaliśmy nowe buty. W drodze zejściowej obstawialiśmy miejsca, w których mogły być kręcone konkretne sceny z teledysku. 

Jesień w austriackim Pitztal

Obraz
W październiku naprawdę różnie bywa z pogodą. W porównaniu do roku poprzedniego, tym razem sytuacja meteorologiczna jaka wytworzyła się dzięki wyżowi znad Bałkanów i niżowi, a dokładniej huraganowi Ofelia, który grasował nad Atlantykiem, spowodowała, że nad większą część Europy wdarło się ciepłe i suche powietrze z Afryki. Zapowiadano 100% lampę na co najmniej 3 dni. Jak to zobaczyłam w prognozach, koniecznie chciałam jeszcze wyrwać coś alpejskiego, tym bardziej że morale po niezdobyciu Blanca z powodu niedyspozycji mojego buta, wciąż nie były dostatecznie podreperowane. Nowa para butów leżała świeżutka w szafie, a jedynym motywem by je założyć w środku jesieni był wyjazd w góry lodowcowe. Oczywiście ta cudna pogoda miała również zahaczyć o Dach Europy, ale niestety tak daleki kierunek nie wchodził w grę z powodu zbyt małej ilości czasu. Padł pomysł, by wybrać się w stronę austriackich 3 tysięczników, z racji, że na co poniektórych leży jeszcze warstwa wiecznego śniegu. Wstępnie ...

Gran Paradiso 4061 m n.p.m

Obraz
Gran Paradiso 4061 m n.p.m , jest najwyższym szczytem w całości leżącym na terenie Włoch i należy również do grona tak zwanych Wielkich Smoczych Szczytów (określa to tak w swoim przewodniku Richard Goedeke „Alpejskie Czterotysięczniki”). W tej wąskiej grupie znalazł się dlatego, iż „Obok trzech najwyższych łańcuchów górskich, obejmujących większość szczytów wznoszących się ponad 4000 m, w Alpach znajdują się trzy niższe masywy, w których jedynie najwyższe wzniesienia osiągają taką wysokość”. Gran Paradiso ma swoje wady i zalety. Do tych pierwszych zalicza się głównie dość spora ludzka frekwencja ze względu na to iż jest dobrym celem aklimatyzacyjnym przed Mont Blanc , jednak to wszystko zostaje wybaczone, gdy stoimy na wierzchołku tej góry. Szczyt oferuje fantastyczny widok na wielkie alpejskie gwiazdy, w tym tą najwyższą - Mont Blanc!

Mnich 2068 m n.p.m

Obraz
Stojąc przy brzegu Morskiego Oka nie sposób go nie dostrzec. Piękny szczyt, dumnie górujący nad taflą górskiego stawu. Patrząc z tej perspektywy wydaje się być nie do zdobycia. Na północno-wschodniej ścianie opadającej 250 metrów niemalże pionowo, poprowadzone są jedne z najtrudniejszych dróg wspinaczkowych w Tatrach. Jego sylwetka widnieje jako symbol na odznakach przewodników tatrzańskich. Smukła, strzelista turnia... czy faktycznie tylko dla wybranych? Oto Mnich!

Weissmies 4017 m n.p.m

Obraz
O tym jak zdobyliśmy nasz pierwszy 4-tysięcznik - relacja tutaj . Skończyło się szczęśliwym powrotem na camping w Saas Grund. Przez całą noc targał namiotem wiatr, a padający deszcz próbował się przebić przez poliester. Nie daliśmy się jednak tak łatwo wygonić ze Szwajcarii. Byliśmy głodni przekroczenia ponownie magicznej czwórki. 

Trawers Allalinhorn 4027 m n.p.m

Obraz
To było kilka lat wstecz. Miejsce wydarzeń: kawiarnia "U Przyjaciół" w Poznaniu. W późny, jesienny wieczór siedziałam wraz z moimi znajomymi z czasów liceum przy winie. Każdy z obranym już życiowym i zawodowym kierunkiem. Początki studiów, nowe otoczenie, nowe wyzwania. Rozmawialiśmy o różnych sprawach. Począwszy od tego kto ma piątki wolne, a kto nie, po te bardziej odległe z dołączoną etykietą "abstrakcja". W pewnym momencie na tapetę poszły marzenia. Pamiętam jak dziś, kiedy mój przyjaciel przy świetle małej lampeczki (nie od wina :D) rzekł wtedy przy stoliku w tej kawiarni: "Daj(my) sobie 5 lat na Blanca, na jakiś 4 tysięcznik". Ja się wtedy tylko uśmiechnęłam z zaciśniętymi zębami i od razu pesymistyczne odpowiedziałam: "O czym ty w ogóle mówisz? To jest totalnie wyrzucony w kosmos pomysł!". W tamtym czasie kompletnie nie mieliśmy wysokogórskiego doświadczenia, stąd od razu była taka moja reakcja. Na koncie mieliśmy jedynie kilka prz...

Próba na Północnym Filarze Świnicy

Obraz
Obawiałem się, że wizyta w Śnieżnych Kotłach będzie jedynym wspinaczkowym akcentem tego sezonu zimowego. Na szczęście udało mi się zgrać wolne z Michałem i ruszyliśmy w stronę Zakopanego. Noclegi zaklepaliśmy w Murowańcu. Po dotarciu – kolacja i spać. Kultura jak nigdy, cieszy mnie że nazajutrz nie będzie tradycyjnego targania na plecach wora z samego Zakopanego.

Śnieżne Kotły, prawa grzęda Rynny Skrzatów

Obraz
Ściany Kotła są, poza żlebami, niemal ogołocone ze śniegu. Same żleby tez nie wyglądają jakby zostało w nich coś co może wyjechać. Podchodząc mijaliśmy wprawdzie kilka lawinisk ale wszystko wskazywało że tutaj góry "wypsztykały" się ze wszystkiego co miały pod ręką. Podchodzimy pod początkowe zacięcie. Tu leży jeszcze trochę śniegu - choć ściany ociekają już wodą, do tego stopnia że wspinaczka zaczyna kojarzyć mi się z canyonningiem.

Kocioł Kościelcowy, droga Kochańczyka

Obraz
Po długim okresie wymuszonej najpierw leczeniem złamanego obojczyka, później zaś niesprzyjającą pogodą bezczynności, na początku stycznia udało się wreszcie ruszyć temat wspinania zimowego w Tatrach. Pierwotny plan zakładał 2 dni wspinania w zespole trzyosobowym.

Lodowy wspin w Głuszycy Górnej

Obraz
Jeszcze nie tak dawno byliśmy w Głuszycy Górnej w celu odkrywania utworzonej tam Strefy MTB Sudety . Koniec zbliżającego się lata, leżenie w trawie z rzuconymi u boku rowerami... To był świetnie spędzony czas. Rejon Gór Suchych i Kamiennych to gratka nie tylko dla fanów dwóch kółek. W zimie, na zboczach góry Ostoja (w nieczynnym kamieniołomie "Kamyki") tworzą się lodospady, stanowiące najbliższe (w pełni legalne) tego typu miejsce w Sudetach. Warto też wspomnieć o możliwości uprawiania narciarstwa biegowego w tym rejonie.

Grossglockner 3798 m n.p.m

Obraz
„Bycie bohaterem swojego życia to akt odwagi”. Bądźcie odważni, bądźcie bohaterami swojego ja. To wspaniałe, bezcenne uczucie. Emocje, które towarzyszą w takich chwilach nadają naszemu życiu wartości. Serce rośnie w siłę, czujemy się wolni. Niedawno doświadczyłam tego wszystkiego właśnie na Grossglocknerze, górze która jeszcze z 5 lat temu była dla mnie tematem kompletnie abstrakcyjnym. Nie ukrywam, że zakurzona leżała w szkatułce z marzeniami, ale raczej na zasadzie może za miliard lat jak na Ziemi znowu pojawią się dinozaury. 

Grań Czarnych Ścian

Obraz
Pamiętam jak wpadłam kiedyś przez przypadek na hasło "Grań Czarnych Ścian". Już od pierwszej chwili spodobała mi się ta nazwa i od razu zaczęły mi się nasuwać skojarzenia, że zapewne jest mroczna, niedostępna i przede wszystkim czarna. Na początku nie do końca potrafiłam się odnaleźć w tatrzańskiej topografii. Gdzie tak właściwie się znajduje i co obejmuje. Jakie ma trudności, jak bardzo jest długa. Gdy zaczęłam wynajdywać coraz więcej informacji na jej temat mój uśmiech na twarzy tylko się rozszerzał. Dlaczego? Idealnie trafiła w mojej graniowe wymagania. Coś w sam raz na początek. Podejście pod nią nie trwa zabójczo długo i przede wszystkim w każdej chwili można się z niej wycofać, ponieważ tuż pod nią biegnie szlak turystyczny. Do przejścia tej grani bardzo zachęcił mnie także Mariusz Zaruski, który poświęcił jej nawet wpis w swojej książce pt. "Na bezdrożach tatrzańskich".

Żubr występuje w Rudawach

Obraz
Z radosnej twórczości Damiana: "Takiej Skadi charakterek, raz Łasiczki raz Żuberek"... A tak na poważnie. W ramach wprowadzonego na ten rok programu doskonalenia "tradowego", w ostatnich tygodniach często pojawiamy się w Rudawach Janowickich. Po przejściu drogi " Łasiczki " na Sukiennicach, nasze apetyty wzrosły na kolejne skałki w rudawskim lesie. Obiecaliśmy sobie, że podczas kolejnej wizyty spróbujemy się zmierzyć z naprawdę spektakularnie wyglądającą Krzywą Turnią. Są na niej dwie drogi o wycenie III, czyli takie których głównie szukamy od początku wiosny. Droga przez Żubra , to tuż obok Łasiczek  jest jak dla mnie punktem obowiązkowym każdego początkującego fana wspinaczki tradowej.