Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Skiturowe Karkonosze - odcinek 6

Obraz
Na kolejny sezon skiturowy czekaliśmy jak na szpilkach. Wszystko za sprawą zmiany sprzętu, który chcieliśmy w końcu wypróbować w terenie. Diametralną dla nas różnicą było przejście na inny typ wiązań, z szynowych na pinowe (kłowe), które obecnie zaczynają być złotym standardem w skituringu. Ich główną zaletą jest nie tylko waga, ale również mechanika ruchu stopy, która jest znacznie wygodniejsza. Poza tym, nauczeni doświadczeniem oraz przewertowaniem prawie że całego internetu w poszukiwaniu porad w doborze sprzętu pod kątem charakteru działania w górach na nartach, w końcu udało się z miliona ofert dokupić także deski oraz buty skiturowe, tak aby waga, wytrzymałość, komfort oraz termika (odnośnie butów) była w granicach tego, czego oczekujemy. O tym jak ważne jest dopasowanie butów, przekonałam się sama. Przez dwa sezony jeździłam w zbyt luźnych butach, co powodowało przy podchodzeniu niesamowity ból piszczeli i byłam bliska rzucenia tego całego skituringu!

Jesień w austriackim Pitztal

Obraz
W październiku naprawdę różnie bywa z pogodą. W porównaniu do roku poprzedniego, tym razem sytuacja meteorologiczna jaka wytworzyła się dzięki wyżowi znad Bałkanów i niżowi, a dokładniej huraganowi Ofelia, który grasował nad Atlantykiem, spowodowała, że nad większą część Europy wdarło się ciepłe i suche powietrze z Afryki. Zapowiadano 100% lampę na co najmniej 3 dni. Jak to zobaczyłam w prognozach, koniecznie chciałam jeszcze wyrwać coś alpejskiego, tym bardziej że morale po niezdobyciu Blanca z powodu niedyspozycji mojego buta, wciąż nie były dostatecznie podreperowane. Nowa para butów leżała świeżutka w szafie, a jedynym motywem by je założyć w środku jesieni był wyjazd w góry lodowcowe. Oczywiście ta cudna pogoda miała również zahaczyć o Dach Europy, ale niestety tak daleki kierunek nie wchodził w grę z powodu zbyt małej ilości czasu. Padł pomysł, by wybrać się w stronę austriackich 3 tysięczników, z racji, że na co poniektórych leży jeszcze warstwa wiecznego śniegu. Wstępnie

Śnieżne Stawki w Karkonoszach

Obraz
To był całkiem fajny, karkonoski spacer w tygodniu. W dodatku, w doborowym towarzystwie - z Arturem, autorem bloga Góry ponad chmurami .  Na pasujący termin zgrywaliśmy się aż trzy miesiące. Dopiero w październiku wyklarował się konkretny dzień. Już dawno razem blogerskich sił nie łączyliśmy, stąd od razu było wiadomo, że tematów do rozmów nie zabraknie ☺ Jakoś tak wyszło, że to ja miałam zdecydować, gdzie się wybierzemy. Wpadłam na pomysł odwiedzenia pewnego miejsca w Karkonoszach, które mimo iż oboje dobrze znamy, idealnie nadaje się gdy nie dysponuje się zbyt dużą ilością czasu, a równocześnie nawet przy mniej przychylnej pogodzie prezentuje się wciąż piękne.