Słowacja ze względu na atrakcyjne górskie krajobrazy jest chętnie odwiedzana przez turystów. W swoim portfolio może pochwalić się kilkoma pasmami górskimi, które każde z osobna pięknie się broni. Poza Tatrami, które usytuowane są na granicy polsko-słowackiej, warto poznać te, które leżą stricte na terenie tego kraju. Razem z Achają, 3 lata temu wybrałyśmy się na niezapomniany trekking z namiotem Granią Niżnych Tatr . Do dzisiaj ten wypad plasuje się wysoko w naszym górskim rankingu. W późniejszym czasie, wspólnie udało się również poznać kawałeczek Wielkiej Fatry . W październikowy weekend - szczególny dla mnie, gdyż urodzinowy - ponownie wyruszyłyśmy na spotkanie z górami Słowacji, tym razem jednak ze względu na ograniczony czas, w formie stacjonarnej (czyli z noclegiem na kwaterze) i opracowanymi dwiema wycieczkami jednodniowymi. Postawiłyśmy na szczyty-pewniaki, najlepsze z najlepszych, top of the tops (!), których jak dotąd nie odwiedziłyśmy. O kim mowa? O Wielkim Choczu z Gór Ch