Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Kończysta 2538 m n.p.m

Obraz
Ponownie dorwał nas tatrzański głód. Dolegliwość powraca średnio co 1,5 miesiąca. Prognozy na stronie mountain-forecast.com znacznie się poprawiły, stąd wyruszyliśmy w późny piątkowy wieczór obierając kierunek na słowackie Tatry Wysokie. Wyżnie Hagi powitały nas rześkim powietrzem i unoszącą się poranną mgłą, ale za to z pięknym niebieskim niebem. Przy Żabie zjedliśmy na szybko parę kanapek i wypiliśmy po kubku herbaty, po czym ruszyliśmy w kierunku naszego celu - który już z poziomu parkingu prezentował się w całej okazałości.

Bieszczady last minute :-)

Obraz
Gdzieś tam na zakurzonej liście postanowień noworocznych, jeden z punktów dotyczył ukończenia mojej przygody z Koroną Gór Polski. Już pierwsze półrocze wskazało, że z realizacją będzie krucho. Sierpień, który w ogóle nie był brany pod wyjazdową uwagę, okazał się niespodziewanie bardzo intensywny. Wpadło parę dni wolnych, które koniecznie chciałam wykorzystać. Nigdy nie wiadomo ile może potrwać górska posucha. Od razu do głowy wpadł mi pomysł ostatecznego rozpracowania dwóch pozostałych szczytów z KGP: Tarnicę oraz Lackową. W podróży do najbardziej odległego górskiego zakątka towarzyszył mi Artur (przemówiły do niego moje słowa, że w Bieszczadach trzeba być chociaż raz w życiu :-). W końcu to z nim, wdrapałam się na Rysy od strony polskiej, więc o zaplanowane intensywne 4 dni zbytnio się nie martwiłam. 

Krywań 2494 m n.p.m

Obraz
Nie żebyśmy jakoś mocno lubili ten afrykański front, który gości nad wschodnią Europą od prawie dwóch tygodni, ale z dwojga złego już ciut lepszy bezchmurny upał niż "mleko" w górach. Był nam potrzebny zwykły trekking, bez tych wszystkich dodatków jakie zazwyczaj sobie serwowaliśmy. Ot, grzeczne łazikowanie i powrót do domu o rozsądnej porze. Bez czasowej spiny, bez kosodrzewinowego jednoczenia...

Mitterstein 2097 m n.p.m

Obraz
"Skadi, to gdzie się wybierasz tego 20-tego?"- usłyszałam od paru osób podobne pytanie. Nie potrafiłam niestety konkretnie na nie odpowiedzieć. Od wyruszenia Żabą z pod domu w kierunku górskiego świata, zależało baaardzo wiele czynników. Sytuacja  szczęśliwie wyklarowała się dzień przed piątkowym wyjazdem. Łukasz, (ten, z którym ostatnio górsko nam ciągle nie po drodze) dał radę załatwić jeden dzień urlopu i dołączył do nas, przebywając aż z pod Krakowa.

Kozia Turnia & Jastrzębia Turnia

Obraz
Spoglądam w dyżurowy kalendarz... a niech mnie! Trzy dni wolnego, w tym weekend! Trzeba koniecznie coś z tym zrobić.  Wlazłam na forum w celu rozeznania - kto, gdzie jedzie i ewentualnie nie przeszkadza mu dodatkowe towarzystwo. Znalazłam wiadomość od Patrycji, że ma wolną niedzielę i jakoś głupio by było przez cały dzień dłubać tylko w nosie. Ostatecznie z naszej dwójki, grupa urosła do pięciu osób!

Łysica 612m n.p.m - 29.06.2013

Obraz
"Ja już się boję przekraczania kolejnych granic absurdu w Twoim wykonaniu" - usłyszałam od Damiana schodząc z największego pryszcza w Polsce należącego do Korony Gór Polski...   Tatry w ostatniej chwili nie wypaliły, a Żaba stojąca na parkingu była już nakarmiona  bezołowiową 95-tką. W sobotnie przedpołudnie nie mogłam znieść wizji kolejnego spędzenia weekendu w domu. Nieśmiało jeszcze raz zaczęłam tworzyć drogową symulację trasy pod ostatnie 3 niezdobyte jeszcze szczyty z KGP. Góry Świętokrzyskie - żeż natura przy fałdowaniu musiała wypiętrzyć jakieś góry aż tak daleko! Odwiedzenie rejonu kieleckiego było jednak dla mnie nieuniknione, ze względu właśnie na pustą lukę w tabeli. Wyjazd zawsze był odwlekany - no bo po co marnować chociażby paliwo na tak daleką podróż, a walory widokowe i górski charakter są raczej dużo poniżej przeciętnej. Ok. Koniec o gorzkiej prawdzie na temat Gór Świętokrzyskich! :) Z domu wyjechaliśmy o 11, co nie stanowi dobrego czasu, tym bardzi

Wrótka za Kaplicami

Obraz
Trzeba przyznać, że połakomiliśmy się na cios wymierzony w Wielką Koronę Tatr. Po nierównej walce, oddaliśmy jednak walkowera na Wrótkach za Kaplicami. Pewnie wiele osób zastanawia się gdzie to w ogóle jest. Miejsce, w którym zapadła decyzja o naszym wycofie należy do Zimnowodzkiej Grani, znajdującej się w Słowackich Tatrach Wysokich. Wyjeżdżając z domu, nieśmiało mieliśmy wtedy na uwadze Pośrednią Grań. 

Źródła Łaby 1387 m n.p.m

Obraz
O weekendzie majowym w Polsce mówi się co roku. Na ustach wszystkich mediów zawsze wałkowane są trzy główne tematy z dziedziny: motoryzacji, gastrologii i tej najważniejszej, pogodowej. Tak, właśnie o pogodzie dyskutuje się najczęściej. Pewnie dlatego, że nie mamy na nią żadnego wpływu. A  niebo nad naszymi głowami przez długi majowy weekend było w naszym kraju mocno zróżnicowane.

Sławkowski Szczyt 2452 m n.p.m - Jamińskim Żlebem

Obraz
W końcu nadszedł czas, kiedy moje lędźwie krzyżowe powiedziały "TAK" na wieść o tatrzańskim wyjeździe. Serce i rozum także zrozumiały, że na dłuższą metę nie będą w stanie tylko napawać się krótkimi wyjazdami w "sudeckiej piaskownicy". Z racji tego, że cel (i trudności z nim związane) miały być dostosowane do mnie - ostatecznie ja podjęłam się jego szukania. W mojej głowie pojawił się pewien skrawek mapy Tatr Słowackich, na którym widniała niebieska lina prowadząca na jeden ze szczytów. Tak, to właśnie był Sławomir. Pomyślałam, że to on będzie egzaminatorem, który dokona oceny stanu mojego zdrowia. Po dociekliwszym przyjrzeniu się, stwierdziłam, że jednak wejście i zejście  szlakiem nie będzie prawdopodobnie wymagać używania nawet czekana - a serce i rozum nie będą raczej tym usatysfakcjonowane. Szukając dalej jakiś informacji na temat dróg prowadzących na mojego wybrańca, wpadłam na relację Summiterów, którzy zdobyli go Drogą Grosza. Zdjęcia i opis przekonały

Sowiogórskie trasy do narciarstwa biegowego

Obraz
Hucznie prognozowana odwilż nadciągająca do naszego kochanego kraju tuż po ostatnim weekendzie stycznia, spowodowała szybką mobilizację wyjazdową. Telefon do Marcina i już w kilka minut mieliśmy zaplanowany wypad w niedzielę. Pierwotnie  plany nabierały kierunek na okolice Pradziada, by tam spróbować swoich sił na tamtejszych trasach biegowych, jednak po małym rozeznaniu czasowym zdecydowaliśmy się na jedną z propozycji podesłanych ostatnio przez jednego z moich czytelników, którego tu z tego miejsca serdecznie pozdrawiam :) Cały region Gór Sowich jest naszpikowany mnóstwem atrakcji i możliwości fajnego spędzenia czasu. Od paru lat zauważyłam również, że ta cząstka Dolnego Śląska jest mocno promowana. Ewidentnie lokalne władze chcą rozruszać przemysł turystyczny tego obszaru. I dobrze - bo naprawdę każdy znajdzie tam coś dla siebie.