Posty

Wyświetlanie postów z 2019

ADLERWEG: Alpy Tuxertalskie (etap 13)

Obraz
Ciąg dalszy babskich przygód na długodystansowym szlaku Adlerweg w austriackim Tyrolu! W poprzednich częściach wędrowałyśmy po paśmie górskim Wilder Kaiser , Alpach Brandenburskich/Rofan oraz we wschodniej części Karwendel . Ze względu na konieczność obejścia etapu 12, który kończy się w Innsbrucku, wylądowałyśmy w sąsiedniej miejscowości – Hall in Tirol. Założyłyśmy tam bazę wypadową, rozbijając namiot na jednym z campingów. Od teraz, najbliższe etapy szlaku Adlerweg miałyśmy przewędrować na lekko!

ADLERWEG: Karwendel Wschodni (etap 8-12)

Obraz
Jest to kontynuacja babskich przygód na długodystansowym szlaku Adlerweg w austriackim Tyrolu. W poprzednich częściach wędrowałyśmy po paśmie górskim Wilder Kaiser oraz Alpach Brandenburskich/Rofan .  Wiedziałyśmy, że w Karwendel będzie jeszcze bardziej alpejsko. Wysokie, skalne ściany, są wizytówką tych gór.  Pośród tego monumentalnego amfiteatru czekało na nas kilka zwrotów akcji...

ADLERWEG: Alpy Brandenburskie - Rofan (etap 4-7)

Obraz
Jest to kontynuacja babskich przygód na długodystansowym szlaku Adlerweg w austriackim Tyrolu. W pierwszej części wędrowałyśmy po paśmie górskim Wilder Kaiser - szczegółowa relacja  TUTAJ .  Etap 3 zakończyłyśmy jako zombie-turystki na obrzeżach miasta Kufstein.  Kolejne dni miałyśmy spędzić w nowym paśmie - Alpach Brandenburskich/Górach Rofan, po których kompletnie nie wiedziałyśmy czego się spodziewać. B yło   malowniczo i gorąco. Pot i holunder lały się litrami; kryzys gonił kryzys! Okazało się, że "sztukę cierpienia" można znaleźć nie tylko wśród mrozów zimowego himalaizmu, ale także na spalonych słońcem graniach Północnych Alp Wapiennych.

STONEMAN MIRIQUIDI - solidne MTB w Rudawach

Obraz
Rudawy są pasmem górskim leżącym w północnych Czechach i południowo-wschodnich Niemczech (Saksonia) . Zajmują dość spory obszar (ok 150 km długości i ok 40 km szerokości). Erzgebirge (niem.), Krušné hory (cz.), Ore Mountains (ang.) - pod takimi nazwami kryją się Rudawy w innych językach. U nas są Rudawy, które mogą mylić się z innymi – Rudawami Janowickimi. Nazwa pasma odnosi się do bogatych pokładów rud i kruszców srebra, cyny, żelaza i miedzi. Cały obszar związany jest z długoletnią historią górnictwa. Najwyższym szczytem Rudaw jest czeski Kl íno vec (niem. Keilberg) 1244 m n.p.m., miano najwyższego po stronie niemieckiej dzierży Fichtelberg 1215 m n.p.m. W Rudawach jest silnie zakorzeniona sztuka ludowa w postaci bożonarodzeniowego rękodzieła. Takie symbole jak dziadek do orzechów czy kadzidełka w formie drewnianego ludzika powstały właśnie w saksońskich Rudawach!

ADLERWEG: Wilder Kaiser (etap 1-3)

Obraz
Jeszcze dobrze nie opuszczając granic Słowacji w jadącym do domu autobusie, razem z Karoliną obiecałyśmy sobie eksplorację w formie trekkingu długodystansowego kolejnych pasm górskich tego kraju. Właśnie oddalałyśmy się od miejscowości Donovaly, która zakończyła nasze przejście  Grani Niżnych Tatr . Bez zgłębiania się w temat, padły od razu nazwy „Wielka” oraz „Mała Fatra”. To właśnie te góry były następne w planach, a szczegóły ewentualnego trekkingu miały zostać dopięte jak już pojawi się kapka wolnego oraz dobrej pogody. Nadeszła późna jesień podczas której szukałam inspiracji bądź pomysłów na przyszły rok, tym bardziej, że zbliżał się koniec listopada, oznaczający zazwyczaj planowanie urlopów. Chociaż miałyśmy przy najbliższej okazji po raz kolejny wybrać się na Słowację, ja podczas jednego z posiedzeń u wujka Google'a, natrafiłam na oficjalną stronę internetową Tyrolu, na której znalazłam informacje o szlaku Adlerweg . To, w jaki sposób został ten szlak opisany

ADLERWEG - informacje praktyczne

Obraz
ADLERWEG - WSTĘP Adlerweg (PL - Szlak Orła, ENG - Eagle Walk) to długodystansowy szlak znajdujący się w Austrii , określany często królową wszystkich szlaków wędrownych w Tyrolu.  Tyrol to region geograficzny, historyczny i etnograficzny w zachodniej Austrii i północnych Włoszech. Nazwa pochodzi od średniowiecznego zamku Tirol, położonego w południowej części regionu. Do przemierzenia jest ok 420 km w samym sercu Alp! Pokonując cały dystans, na mapie odznaczy się sylwetkę dwóch lecących orłów. W Tyrolu Północnym jest to „Duży Orzeł” a w Tyrolu Wschodnim „Mały Orzeł”. Całe wyzwanie jest podzielone na 33 etapy (24 oraz 9) . Suma przewyższeń w pionie to 31000 m.

KAZBEK 5047 m n.p.m

Obraz
Po udanym wejściu na Mont Blanc i powoli gasnących emocjach związanych z całą otoczką, która kłębiła się w mojej głowie odnośnie tego szczytu przez blisko 10 lat, znalazłam się nagle w górskiej próżni. Złapałam swojego króliczka, a ja nie byłam przygotowana na to, co zrobić, gdy już go w końcu złapię. W relacji z MB napisałam takie słowa: „[…] i złożone wszystkie siły na pokład dla jednego celu: wleźć i uwolnić się z objęć Białej Damy, by móc spokojnie ruszyć dalej w górski świat”. Siedząc już od jakiegoś czasu na nizinach, kompletnie nie wiedziałam w którym kierunku ruszyć. To, że chciałam żyć jakimś kolejnym górskim wyzwaniem było dla mnie oczywiste, nie była jednak dla mnie oczywista jego konkretna nazwa. Podczas jednego z jesiennych wieczorów rzuciłam hasło „Kazbek”. Damian o gruzińskim 5-tysięczniku myślał wiele lat wcześniej, zanim jeszcze kaukaskie „pagóry” zaczęły być dla Polaków interesujące. Ja natomiast nie chciałam tam stawiać swojej nogi, dopóki nie wlezę na najwyższ

Weißseespitze do poprawki

Obraz
Jeszcze wieczorem biliśmy się z myślami, czy nie idziemy na totalną łatwiznę. Przejechaliśmy kawał drogi do Austrii w ramach weekendu i zanosiło się, że podjedziemy sobie autem na ponad 2700 m n.p.m, a na wybrany przez nas szczyt nie pokonamy nawet 1000 m przewyższenia. Takim niskim kosztem energetycznym wpadnie do kolekcji kolejny 3-tysięcznik i zrelaksowani wrócimy do Polski. Więcej czasu spędzonego w samochodzie niż w górach. Przecież to się nie kalkuluje – zapewne powie niejeden. Statystycznie pewnie tak, bo akcja górska była rozplanowana na 6 godzin, gdzie czas spędzony na autostradzie był 3-krotnie dłuższy. Matematyka nie kłamie, ale matematyka to nie wszystko!

Czerwone Wierchy po babsku

Obraz
Czerwone Wierchy w Tatrach Zachodnich to miejsce "must see" na przełomie końca lata i początku jesieni. W tym bowiem czasie rosnąca tam na stokach roślina Sit skucina przybarwia je na czerwono-brunatny kolor. Przy dodatkowo słonecznej pogodzie, z wierzchołków można podziwiać niesamowity kontrast w krajobrazie. W skład Czerwonych Wierchów wchodzą cztery szczyty - Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak oraz Kondracka Kopa. Wszystkie oficjalnie mogące pochwalić się mianem dwutysięcznika. Wędrówka przez Czerwone Wierchy to gwarancja pięknych panoram rozpościerających się na Tatry Zachodnie jak i Wysokie. Wycieczka nie jest technicznie trudna, ale warto mieć na uwadze pogodę jaka nas może zastać. Czerwone Wierchy potrafią być bardzo niebezpieczne podczas słabej widoczności, zarówno latem jak i zimą. Łatwo można zgubić właściwy azymut i zejść w paskudny teren.

Karkonoski Mix weekendowy

Obraz
Karkonosze już od kilku dobrych lat dzierżą szczególne miejsce w moim górskim serduchu. Wszystko za sprawą różnorodności jakie oferują przez cały rok. Dodatkowo jeszcze są jedynie 1,5h drogi autem od domu. Łapię się często na tym, że przy dysponowanym wolnym weekendzie zamiast Tatr, które w tym przedziale czasu mogę w miarę ogarnąć, chętniej pakuję ostatecznie do plecaka mapę Karkonoszy. 

Wieża widokowa na Trójgarbie

Obraz
W ostatnim czasie zaczęły do mnie docierać informacje o nowo wybudowanych wieżach widokowych w Sudetach na nowo rozbudzając zainteresowanie miejscami, które wcześniej przez sporą część turystów nie były nigdy brane pod uwagę jako główny cel wycieczki. Zalesione szczyty dostały "nowe życie", otrzymując z automatu etykietkę  "punkt widokowy". Nie ma się co oszukiwać - lubimy gdy po hektolitrach wylanego potu, góra obdarowuje nas widokami.

Skiturowe Karkonosze - odcinek 9

Obraz
Wyobraź sobie sytuację jak osoba bliska twojemu sercu oddaje do lombardu cały twój górski sprzęt zbierany skrupulatnie przez wiele lat, argumentując, że to z troski o twoje życie i zdrowie. Dodając jeszcze, że jest tak psychicznie zmęczona twoją pasją (martwieniem się o ciebie), że dalej nie jest w stanie funkcjonować w związku.  Siedzimy z Damianem w małym hoteliku w Jagniątkowie u podnóża Karkonoszy. Ta wspomniana sytuacja rozgrywa się na szczęście w telewizji. Program w stylu „Trudnych Spraw” z górskim wątkiem tak nas wciągnął, że z niecierpliwością czekaliśmy na finał. Główny bohater przygotowuje się na wymarzoną wspinaczkę w Dolomitach. Wyjazd już niedaleko, ekscytacja już buzuje w sercu, gdzie w tym czasie żona głównego bohatera cierpi katusze, martwiąc się o męża, że wybiera się na pewną śmierć. Wpada więc na pomysł, że jedyną opcją zatrzymania męża przed wyjazdem jest pozbycie się sprzętu. Kolejne sceny to kłótnie i przepychanki, żona nie rozumie męża, mąż nie rozum

KALENDARZ GÓROMANIAKA

Obraz
Na wstępie od razu wyjaśnię, że nie jest to propozycja kalendarza ściennego ze zdjęciami mojego autorstwa. Będzie to raczej rozpiska jak można zapełnić górami cały rok i może uda mi się przekonać niektórych do aktywności o takich porach roku za którymi raczej nie przepadają. Przy najgorszym warunie życiowym staram się być w górach chociaż raz w miesiącu, bo wtedy jakoś ogarniam chorobę nizinną. Powyżej miesiąca nieobecności w górach zaczyna być ze mną źle. Raz miałam dość spory okres niedyspozycji (przepuklina krążka międzykręgowego) – byłam wtedy u progu depresji. I oceniając z perspektywy czasu, dalej nie wiem co bardziej mnie dobijało: ból czy brak gór. Po epizodzie choroby zaczęły się pojawiać nowości. Od momentu „poskładania się” moja aktywność w górach bardzo się rozszerzyła i to doprawdy w różnych wariantach. Dzięki temu jestem teraz w stanie chłonąć góry częściej i dawkować emocje, których na dany moment najbardziej potrzebuję. Przez caluśki rok!