Posty

Wyświetlam posty z etykietą śnieg & lód

Großes Wiesbachhorn 3564 m n.p.m.

Obraz
Wkradła się naprawdę dłuższa przerwa ze szczytami mającymi "3" bądź "4" z przodu. Brakowało mi tych wysokości i lodowców (choćby oglądanych z daleka). Cieszę się, że w końcu pojawiły się okoliczności sprzyjające, by ten stan odmienić! I jak to zawsze bywa, im dłużej się czegoś nie robi, nie bywa się w pewnym otoczeniu to strach zawsze ma większe oczy. W ramach dwutygodniowego urlopu jaki mieliśmy na przełomie czerwca i lipca, nasze siły skierowaliśmy na realizację dwóch projektów: "Salzburg Summit Game" oraz wejście na chociaż jeden solidny trzytysięcznik . Nasz wybór padł na  Großes Wiesbachhorn 3564 m n.p.m.

GDZIE NA BIEGÓWKI? - Karkonoska Magistrala narciarska (cz. Krkonošská lyžařská magistrála) - długodystansowy szlak narciarski w Karkonoszach

Obraz
Szlaków długodystansowych mam już trochę w nogach, ale do tej pory jeszcze nie przemierzyłam żadnego na nartach! Od dawna marzyło mi się coś takiego! Do podjęcia się takiego tematu dodatkowo zmotywował mnie nowy zestaw narciarski, który sobie w końcu fundnęłam. Poprzedni służył mi ponad 10 lat i zaliczył naprawdę sporo pięknych wycieczek. Przez ten czas zebrałam trochę doświadczenia, a przede wszystkim ustaliłam co najbardziej brakuje mi w sprzęcie i jaki rodzaj narciarstwa pasuje mi najbardziej. Dotychczas jeździłam na średniej szerokości nartach bez krawędzi, w  podstawowych butach w systemie NNN. Nigdy nie zależało mi na najlepszej czasówce czy prędkości, a bardziej na komforcie i zmniejszeniu ograniczeń, więc zdecydowałam się na lekki zestaw do tzw. backcountry, który spokojnie powinien sprostać różnym warunkom jakie mogą wystąpić m.in. właśnie na Karkonoskiej Magistrali.

GDZIE NA BIEGÓWKI? - Malá Úpa - Przełęcz Okraj w Czechach (Karkonosze)

Obraz
Graniczna Przełęcz Okraj (1046 m n.p.m.) na którą prowadzi polska droga wojewódzka nr 368 i czeska droga nr 252 jest wysoko położonym punktem startowym z ogromną siecią szlaków turystycznych we wschodniej części Karkonoszy. W okresie zimy jest to natomiast jedno z pewniejszych miejsc występowania i utrzymywania się przez dłuższy czas śniegu. Malá Úpa to pierwsza, górska miejscowość po przekroczeniu granicy polsko-czeskiej. Poza kilkoma całkiem sprawnie działającymi  stokami narciarskimi, oferuje również trasy do narciarstwa biegowego.

Oficjalne/legalne trasy skiturowe w czeskich Karkonoszach: Rokytnice nad Jizerou i okolice (NR 7)

Obraz
Gdy spojrzy się na zdjęcia lub przeczyta książki, obejrzy filmy o zimowych Karkonoszach z dawnych lat, można sobie uzmysłowić, że narciarstwo było podstawową formą aktywności, kiedy góry przykrywał śnieg. I choć sprzęt był mniej doskonały niż to co mamy teraz, to obszar nie był tak obwarowany przepisami, stąd żywot zwykłego narciarza był chyba trochę łatwiejszy...

Weekend Niepodległościowy w Alpach Ötztalskich

Obraz
  Od wielu już lat, gdy tylko pozwala na to konfiguracja w kalendarzu, świętowanie 11 listopada przedłużam o kilka dni z zamiarem wybycia gdzieś w góry i zabraniem naszej Narodowej na jakiś szczyt. Mimo, że termin jest bardzo nieprzewidywalny – wszak środek jesieni, krótko trwający dzień i warunki atmosferyczne i terenowe mogą być wymagające i uciążliwe – to wbrew temu staję na głowie, by wyjazd w tym czasie się odbył. Wszystko dlatego, iż poprzednie edycje do dzisiaj klasyfikuję bardzo wysoko w ogólnym zestawieniu wszystkich moich wyjazdów górskich! Idealnym tego przykładem jest chociażby Grossglockner (2015r), Hochschwab (2019r.) czy Watzmann (2014r.). 

Skiturowe Karkonosze - odcinek 11 [Śnieżka na skiturach]

Obraz
Śnieżka na skiturach jest jak najbardziej możliwa od strony czeskiej . Kilka lat temu odbyliśmy narciarską wycieczkę na ten najwyższy szczyt Karkonoszy, ale na biegówkach. Niestety zjazd z samego wierzchołka był bardzo wymagający ze względu na trudne warunki terenowe. Nie mając krawędzi na nartach było to proszenie się o kontuzję, dlatego do momentu zniknięcia zalodzeń, po prostu nieśliśmy narty na plecach.  Zasilając swoją górską szafę o narty skiturowe, uznaliśmy, że pora zmierzyć się ze Śnieżką po kilku latach jeszcze raz!

GDZIE NA BIEGÓWKI? - Stacja Narciarstwa Biegowego Spalona (Góry Bystrzyckie)

Obraz
Odnoszę wrażenie, że zima w Sudetach od ponad dekady bywa nieprzewidywalna i statystycznie coraz rzadziej zdarza się śnieżna i na razie nie zapowiada się, by ten trend miał się obrócić o 180 stopni. Mamy już za sobą takie sezony, podczas których dostaw śniegu w skali najzimniejszych miesięcy w ciągu roku było niewiele, bądź trwały one bardzo krótko. To powoduje, że jest coraz mniej miejsc, które radzą sobie z temperaturowym rollercasterem, a co za tym idzie po prostu nie ma możliwości ratrakowania wytyczonych tam tras narciarskich. Ponad 10 stopni na plusie w lutym przestaje dziwić. Sezon na biegówki jest w stanie co roku rozpocząć słynny ośrodek narciarski na Polanie Jakuszyckiej. Czy w obliczu obecnego klimatu w jakim przyszło nam żyć,  na mapie polskich Sudetów znajdziemy jeszcze jakieś alternatywne rejony?

GDZIE NA BIEGÓWKI? - Kořenov (Góry Izerskie & Karkonosze) w Czechach

Obraz
Jeżeli szukasz sympatycznej (tzn. przygotowanej, z atrakcjami, zapleczem gastronomicznym, a przede wszystkim z szansami na obecność śniegu) miejscówki na biegówki, a trasy jakuszyckie masz już poznane w każdym wariancie, to przyszedł czas na coś nowego! Poznaj kawałek czeskich tras biegowych, usytuowanych nieopodal granicy z Polską! Na pograniczu Gór Izerskich oraz Karkonoszy w Kořenovie i okolicach znajduje się około 40 km utrzymywanych tras narciarstwa biegowego, prowadzących w jednym kierunku w stronę Jizerki, Smědavy i Bedřichova – Magistrala Izerska [Jizerská magistrála], a w drugim kierunku w stronę Karkonoszy – Karkonosze - narciarski raj biegowy [Krkonoše – lyžařský běžecký ráj].

Wieże widokowe Gór Izerskich - Czerniawska Kopa & Młynica

Obraz
Zagościła już połowa stycznia, a ja wciąż nie przywitałam się z zimą! Wszystko przez ten marazm, który zawsze dopada mnie w okolicach listopada. Rozkręca się wtedy  na dobre "ciemna pora roku",  rokrocznie przyciągająca mnie do domowego zacisza. To, ile taki stan będzie się utrzymywać, zależy oczywiście głównie ode mnie, ale wpływ na to ma również panująca aura, a ta w ostatnich tygodniach była tak parszywa (cyklicznie silnie wiejący wiatr), że gdyby nie umówiony wypad z Arturem z zaprzyjaźnionego bloga " Góry ponad chmurami ", wybrałabym dalej ciepły kąt domu z szydełkiem w ręku. Na szczęście, Artur nie grymasił w zapodanej przeze mnie i dostosowanej pod mój niski poziom kondycji, propozycji wycieczki. Niestety to co latem udało się wypracować np. na Drabinie Wałbrzyskiej , Tysięcznikach Masywu Śnieżnika czy Inntaler Höhenweg już dawno spadło do poziomu "0". 

SEVEN SUMMITS STUBAI - Habicht 3277 m n.p.m

Obraz
Schodzimy właśnie ze szczytu Serles i z niepokojem obserwujemy niebo, które w całej swej rozciągłości zaczyna zmieniać swój wygląd. Otrzymujemy dosadne potwierdzenie tego, co prognozowali meteorolodzy na najbliższe dni. Po i tak, przesadnie długim paśmie słonecznej pogody, do Tyrolu zbliża się wielkimi krokami, solidny powiew, nieubłagalnie zbliżającej się jesieni. Niestety w tej mało lubianej wersji - zimnej, deszczowej, a w górach - nawet śnieżnej.

TATRY ZIMĄ: Starorobociański Wierch 2175 m n.p.m

Obraz
  Wracam na Starorobociański Wierch po zaległe widoki! Choć od pierwszej wizyty minęło już sporo lat, to nie zapomniałam, że aby go zdobyć trzeba się trochę nachodzić. Najwyższy szczyt w polskiej części Tatr Zachodnich jest bowiem świetnym celem kondycyjnym. Dla łowców rozległych widoków, góra też ma wiele do zaoferowania. To po prostu świetny przepis na spędzenie pięknego dnia w Tatrach, oczywiście przy przychylnych prognozach pogody!

W zacisznych Górach Kruczych

Obraz
  Od jakiegoś czasu, spotykam w polskim Internecie propozycje kierunków na górskie wycieczki z dołączonym hasztagiem #WeekendBezŚnieżki. Z tego co się zorientowałam, akcję silnie propaguje Karkonoski Park Narodowy, który boryka się z najazdami turystów właśnie w weekendy. Śnieżka jest tak popularnym i łatwo dostępnym szczytem, że praktycznie całorocznie przeżywa oblężenie. Pozostałe części polskich Karkonoszy też rzadko kiedy mogą trochę odetchnąć...

SEVEN SUMMITS STUBAI - Zuckerhütl 3507 m n.p.m

Obraz
W ciągu trwającego już 5 dni pobytu w Austrii, udało się nam wleźć na cztery szczyty z wyzwania Seven Summits Stubai! Ostatni z nich - Wilder Freiger - pozostawił nam możliwość wejścia jedynie w trybie jednodniowym i wyczerpującym kondycyjnie. Po tej akcji koniecznie potrzebowaliśmy jednego dnia odpoczynku. Tak naprawdę nie pogardzilibyśmy nawet dwoma, ale prognozy pogody zapowiadały się wciąż obiecująco, więc po prostu nie mieliśmy za bardzo alibi by odpuszczać bądź odwlekać w czasie kolejnych wyjść w góry. Tym bardziej, że w zestawieniu wciąż czekał na swoją kolej król Alp Sztubajskich - Zuckerhütl vel Zuckierasek o którym marzyłam od dawna...

Babska Wielka Racza-(cza)

Obraz
Blisko 10 lat musiałam czekać na sytuację, kiedy to na pokładzie mojego samochodu będę wieźć dwie dziewuchy na wspólny, trzydniowy wypad w góry. Los jakiś czas temu zesłał mi dwie Karoliny. Pierwszą zdążyliście już poznać m.in. na Grani Niżnych Tatr oraz szlaku Adlerweg , drugą natomiast w relacji z Małej Fatry vol. 2.0 . W końcu udało się zgrać z terminem i wyruszyć we trójkę na górski szlak! Czysto babski - na dodatek w zimowej szacie trip - odbyłyśmy w Beskidzie Żywieckim, a dokładniej w paśmie Wielkiej Raczy. Dla uniknięcia nieporozumień wynikających z tych samych imion, ochrzciłam Karoliny imionami ich kocich pupili, a to dlatego, że każda z nas ma w domu takiego futrzaka. Taka rada na przyszłość, dobrze zastanówcie się jak nazywacie swoje zwierzęta. 😎 I tak oto Karolina od Niżnych Tatr i Adler'a stała się Achają, a Karolina od Małej Fatry stała się Felą. Moja kotka wabi się Nanda, ale już pozostańmy przy tej Skadi. 😉

HOCHSCHWAB - 100% górskiej satysfakcji

Obraz
Dosłownie po 3 minutach od momentu wysłania sms'a zwrotnego do Marcina z potwierdzającą odpowiedzią na pytanie czy jedziemy na tego Hochschwaba, mój entuzjazm związany z kolejnym alpejskim wyjazdem ulotnił się niczym z nadmuchanego powietrzem balonika. Z jednej strony cieszyłam się, że od września, praktycznie co dwa, trzy tygodnie jestem na kilka dni w Alpach. Górska passa roku 2019 trwała w najlepsze i zapowiadało się, że nawet w listopadzie nie zwolni ona tempa. Z drugiej jednak strony bałam się, że w końcu musi przyjść do jakiegoś załamania. Głównie rozchodziło się o pogodę i warunki w górach. Listopad jest trudnym miesiącem, bardzo nieprzewidywalnym i przede wszystkim z krótko trwającym dniem. W okresie tzw "weekendu niepodległościowego", prognozy pogody w Alpach aktualizowane co kilka godzin zmieniały się tak dynamicznie, że trudno było wybrać najlepszy kierunek. Kilka dni przed ewentualnym wyjazdem na meteogramach majaczyły wysokie opady śniegu, które w zal...

KAZBEK 5047 m n.p.m

Obraz
Po udanym wejściu na Mont Blanc i powoli gasnących emocjach związanych z całą otoczką, która kłębiła się w mojej głowie odnośnie tego szczytu przez blisko 10 lat, znalazłam się nagle w górskiej próżni. Złapałam swojego króliczka, a ja nie byłam przygotowana na to, co zrobić, gdy już go w końcu złapię. W relacji z MB napisałam takie słowa: „[…] i złożone wszystkie siły na pokład dla jednego celu: wleźć i uwolnić się z objęć Białej Damy, by móc spokojnie ruszyć dalej w górski świat”. Siedząc już od jakiegoś czasu na nizinach, kompletnie nie wiedziałam w którym kierunku ruszyć. To, że chciałam żyć jakimś kolejnym górskim wyzwaniem było dla mnie oczywiste, nie była jednak dla mnie oczywista jego konkretna nazwa. Podczas jednego z jesiennych wieczorów rzuciłam hasło „Kazbek”. Damian o gruzińskim 5-tysięczniku myślał wiele lat wcześniej, zanim jeszcze kaukaskie „pagóry” zaczęły być dla Polaków interesujące. Ja natomiast nie chciałam tam stawiać swojej nogi, dopóki nie wlezę na najwyższ...

Weißseespitze do poprawki

Obraz
Jeszcze wieczorem biliśmy się z myślami, czy nie idziemy na totalną łatwiznę. Przejechaliśmy kawał drogi do Austrii w ramach weekendu i zanosiło się, że podjedziemy sobie autem na ponad 2700 m n.p.m, a na wybrany przez nas szczyt nie pokonamy nawet 1000 m przewyższenia. Takim niskim kosztem energetycznym wpadnie do kolekcji kolejny 3-tysięcznik i zrelaksowani wrócimy do Polski. Więcej czasu spędzonego w samochodzie niż w górach. Przecież to się nie kalkuluje – zapewne powie niejeden. Statystycznie pewnie tak, bo akcja górska była rozplanowana na 6 godzin, gdzie czas spędzony na autostradzie był 3-krotnie dłuższy. Matematyka nie kłamie, ale matematyka to nie wszystko!

Czerwone Wierchy po babsku

Obraz
Czerwone Wierchy w Tatrach Zachodnich to miejsce "must see" na przełomie końca lata i początku jesieni. W tym bowiem czasie rosnąca tam na stokach roślina Sit skucina przybarwia je na czerwono-brunatny kolor. Przy dodatkowo słonecznej pogodzie, z wierzchołków można podziwiać niesamowity kontrast w krajobrazie. W skład Czerwonych Wierchów wchodzą cztery szczyty - Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak oraz Kondracka Kopa. Wszystkie oficjalnie mogące pochwalić się mianem dwutysięcznika. Wędrówka przez Czerwone Wierchy to gwarancja pięknych panoram rozpościerających się na Tatry Zachodnie jak i Wysokie. Wycieczka nie jest technicznie trudna, ale warto mieć na uwadze pogodę jaka nas może zastać. Czerwone Wierchy potrafią być bardzo niebezpieczne podczas słabej widoczności, zarówno latem jak i zimą. Łatwo można zgubić właściwy azymut i zejść w paskudny teren.

Karkonoski Mix weekendowy

Obraz
Karkonosze już od kilku dobrych lat dzierżą szczególne miejsce w moim górskim serduchu. Wszystko za sprawą różnorodności jakie oferują przez cały rok. Dodatkowo jeszcze są jedynie 1,5h drogi autem od domu. Łapię się często na tym, że przy dysponowanym wolnym weekendzie zamiast Tatr, które w tym przedziale czasu mogę w miarę ogarnąć, chętniej pakuję ostatecznie do plecaka mapę Karkonoszy. 

Mont Blanc 4810 m n.p.m

Obraz
Siedzę na tylnym siedzeniu w samochodzie i patrzę na ściekające po szybie krople deszczu. Na nogach trzymam nowiuśkie buty wysokogórskie, bo nie było już miejsca by je upchać w bagażniku czy na siedzeniu obok. Jeszcze kilka minut wcześniej, w worku wyrzuciłam do kosza stare buty, które całą tę sytuację utworzyły . Właśnie wyjeżdżamy z Chamonix. Leje, a mgła zaniosła się tak, że przysłoniła nawet najniższą górę w okolicy. Moja przygoda z Mont Blanc rozpoczyna właśnie w tym momencie proces hibernacji. Wiem, że do kolejnej próby dzieli mnie równy rok. Co przez te 12 miesięcy się wydarzy? Czy dożyję? A jak tak, to jak to życie przeżyję? Jest to wielka niewiadoma, która z jednej strony jest fascynująca, z drugiej przerażająca.