Jesieniak ze słoniem
Ten wypad w góry miał trochę inny charakter i inny cel niż wszystkie w jakich brałam do tej pory udział z ludźmi poznanymi z górskiej blogosfery. W tym przypadku mniejsze znaczenie miała trasa wycieczki, a większe natomiast obranie jakiegoś szczególnego punktu na którym cały wyjazd miał bazować. Wyjazdy Roberta (zwłaszcza te rowerowe) oraz fotografie w jego wykonaniu obserwuję i podziwiam już od dawna. Zajęło mi trochę czasu na zebranie w sobie odrobiny śmiałości, by napisać do niego i zaproponować jakiś wspólny wypad. W wiadomości otwarcie przyznałam, że chciałabym także poznać tajniki nocnej fotografii, z którą do tej pory nie miałam styczności.