Młynickie Solisko & Skrajne Solisko
Podobno w każdym z nas drzemie dziecko. Mądrzy ludzie mówią, że wieku nie określa metryka, lecz stan umysłu. Akuratnie bliska data 1 czerwca bardzo poprawiła mi humor. Wystarczyło tylko w piątek usłyszeć magiczne zaklęcie wypowiedziane przez Damiana - "Jedziemy w Tatry", a mój skłębiony nerw o nazwie "szara rzeczywistość", który popsuł mi pół tygodnia odszedł natychmiastowo w eterową niepamięć. Prawda, jak to dziecku niewiele potrzeba? Rozrywanie opakowania, w którym jest wymarzony prezent zawsze powoduje wyrzut endorfin i dziwnego podniecenia, ale co w przypadku gdy prezentem jest jakiś tatrzański szczyt? Jak to wtedy wygląda? Kolorowe opakowanie stanowi ponad 1000km przejechanej drogi za kółkiem, dwie nieprzespane noce i pęcherze na stopach.