Dzień w Beskidach - 15.08.2012

Temat niezdobytej KGP ciągnie się za mną już dobre parę miesięcy.  W sierpniu przytrafił się jeden wolny dzień od pracy, z tym że w środku tygodnia. Nie przeszkodziło nam to jednak kopsnąć się te 400km w Beskidy. Na celowniku znalazła się Mogielica oraz Lubomir. Troszkę przed południem  zaparkowaliśmy Żabę na przydrożnym zajeździe, gdzie rozpoczynał się niebieski szlak  Przez cały dzień utrzymywało się duże zachmurzenie, ale na szczęście obyło się bez deszczu.

Damian, Beskidy, a w oddali gdzieś pewnie Tatry.

Widoczna drewniana wieża widokowa 
na szczycie Mogielicy 1170m n.p.m.

A za mną Masyw Wielkiego Wierchu.

Wieża widokowa z bliska.

Słupek z tabliczką musi być!

Czas nas gonił, więc niezbyt długo mogliśmy poprzebywać w Beskidzie Wyspowym - moim zdaniem jednym z urokliwszych. Zeszliśmy tą samą drogą, mijając po drodze skrzydlate towarzystwo buszujące w trawie.

Kokoko Beskid spoko ;)

O 16 byliśmy z powrotem na dole. Posililiśmy się czekoladą i ruszyliśmy po kolejny kamyk z KGP. W Beskidzie Makowskim czekał już na nas Lubomir. Postanowiliśmy go zaatakować od strony Węglówki, idąc szlakiem czerwonym niecałą godzinkę, mogąc po drodze poszerzać wiedzę z astronomii czytając punktowane tablice edukacyjne.

Nowe obserwatorium astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza.

Niestety nie załapaliśmy się na zwiedzanie obiektu. 
Ostatnią schodzącą grupę minęliśmy na szlaku.

No i już tradycyjnie - tabliczka ;)

Plan udało się bez większych kłopotów zrealizować. Beskidową akcję uznaliśmy za zakończoną. Pozostał nam już tylko bezpieczny powrót do domu i pokonanie ponownie dość długiej trasy. Kryzys kierowcy dopadł mnie jakoś po 23.  Damian podreperował moją czujność kupując mi espresso na autostradowym zajeździe. Natychmiastowo odczułam efekty. Jeszcze kilka minut wcześniej byłam w stanie zasnąć za kółkiem, a teraz miałam wrażenie jakby ktoś wsadził mi zapałki pod powieki jak w tych głupkowatych kreskówkach ;) Ostatnie 150km muzycznie napędzała audycja radiowa z żołnierskimi pieśniami!

Komentarze

  1. Piękne zdjęcia, czekam na relację... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super zdjęcia!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będąc w okolicy, warto odwiedzić obserwatorium Lubomir - szczególnie, jeśli akurat planowane są pokazy nieba. Niestety z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc, trzeba się wcześniej zarejestrować. Co prawda udział w pokazach jest płatny, ale wrażenia (szczególnie dla mieszczuchów) niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

DRABINA WAŁBRZYSKA - kondycyjny wycisk w Sudetach!

SCHRANKOGEL - trzytysięcznik dla początkujących

Jezioro Iseo - poradnik praktyczny [gotowiec urlopowy!]

Inntaler Höhenweg - trekking w Alpach dla początkujących [informacje ogólne i praktyczne, wskazówki, koszty]