sobota, 9 października 2021
Wyjazd w rejon Masywu Śnieżnika rozpoczynam co prawda już w piątek, po to żeby skrócić sobie drogę do Międzygórza. W drodze zajeżdżam do Lubachowa, zrobić quest, który jest poprowadzony nad Zaporę Wodną. Finał tej zabawy terenowej oczywiście kończy się odnalezieniem skarbu. Po fajnym spacerze, wsiadam do auta i podjeżdżam do Długopola Dolnego, gdzie mam zarezerwowany nocleg. Wieczór mija mi na szydełkowaniu i słuchaniu audiobooka.
W sobotę rano, jeszcze wśród unoszących się mgieł, dojeżdżam do Międzygórza. Na przeciwko cmentarza odnajduję bezpłatny parking. W samej wiosce nie ma ich za wiele, tym bardziej cieszę się, że tak sprawnie załatwiam sprawę pozostawienia samochodu na dwa dni.
W samym Międzygórzu jest jeszcze dość sennie i przede wszystkim rześko! Szybkim krokiem przemykam poboczem drogi, aby dotrzeć do "centrum". Przy siedzibie PTTK "Międzygórze", stoją szlakowskazy. Ja wybieram znaki niebieskie, które doprowadzą mnie na Rozdroże pod Lesieńcem (877 m n.p.m). Początkowo idę w cieniu lasu, ale co jakiś czas odczuwam obecność coraz wyżej uniesionego słońca na horyzoncie. Niestety jego grzanie zostaje skutecznie zniwelowane silnie wiejącym wiatrem. Dzisiaj na postojach ubieranie kurtki będzie zatem obowiązkowe.
Na Rozdrożu pod Lesieńcem wskakuję na szlak zielony, którym przekraczam barierę 1000 m n.p.m, następnie docieram do głównej arterii poprowadzonej grzbietem Masywu Śnieżnika - Głównego Szlaku Sudeckiego, oznakowanego kolorem czerwonym - nim jednak będę wędrować fragmentarycznie. Przy Rozdrożu pod Jaworową Kopą, odnajduję nieznakowaną ścieżkę. Po kilku minutach docieram na pierwszy tysięcznik z mojej listy! Na drzewie wisi tabliczka, więc mam pewność, że jestem we właściwym miejscu.
|
1. Tabliczka na Jaworowej Kopie. 2.&3. W Masywie Śnieżnika. |
Wracam z powrotem na Rozdroże pod Jaworową Kopą i obieram kierunek na sąsiadującą niedaleko Czarną Górę. Na szczycie byłam już kilka razy, ale doszły mnie słuchy, że na wierzchołku zaszły zmiany - ze względu na stan techniczny, zlikwidowano drewnianą wieżę widokową. Na szlaku mijam coraz więcej turystów, a to za sprawą znajdującego się nieopodal wyciągu narciarskiego Luxtorpeda.
|
Jesień na szlaku. |
Na Czarnej Górze faktycznie nie ma już wieży widokowej. Nie znajduję też tabliczki szczytowej, więc za dowód wejścia na wierzchołek służy mi napis na tablicy odnoszącej się do przebiegu ścieżki edukacyjnej. Szczyt jest zalesiony, więc nie oferuje żadnych widoków. Bez wieży faktycznie niewiele się tutaj dzieje.
|
1. Czarna Góra już bez wieży widokowej. 2. Masyw Śnieżnika. 3. Czarna Góra z opadającymi po jej zboczach trasami narciarskimi. |
By dotrzeć na kolejny tysięcznik, muszę wrócić na Rozdroże pod Jaworową Kopą, dalej już podążam czerwonym szlakiem wraz z innymi turystami. Wielu z nich prawdopodobnie za cel obrało sobie dzisiaj odwiedzenie schroniska i wejście na Śnieżnik.
|
Nowy element w krajobrazie - wieża widokowa na Śnieżniku. |
|
Jesiennie w Masywie Śnieżnika |
Po przejściu około 3 km Głównego Szlaku Sudeckiego, zaczynam baczniej przyglądać się, czy nie odchodzą jakieś ścieżki w bok. Jedna z nich jest dość konkretna. Sprawdzam swoją lokalizację GPS w celu upewnienia się, czy to jest właśnie ta której szukam. Jestem w dobrym punkcie! Odłączam się od "turystycznego deptaku" i rozpoczynam podejście na Smrekowiec.
|
W drodze na Smrekowiec. |
Tajemna ścieżka na Smrekowiec prowadzi przez Mariańskie Skały i miejscami jest bardzo widokowa. Jestem zaskoczona tym fragmentem trasy. Absolutnie nie spodziewałam się takiego odkrycia!
|
W okolicach Mariańskich Skał, fantastyczny widok na Śnieżnik!
|
|
Widoki pozaszlakowe...
|
W partiach szczytowych Smrekowca obchodzę niemal każde drzewo, by znaleźć ponoć dwie, "prawdziwe" tabliczki. Niestety nie odnajduję ich. Muszę zadowolić się odnalezioną, papierową wersją.
|
1. Smrekowiec z tabliczką papierową. 2. Na Smrekowiec nie prowadzi żaden szlak, choć są tabliczki kierunkowe. 3. Widok na Czarną Górę. |
Ścieżki w okolicy Smrekowca niestety nie tworzą żadnej pętelki powrotnej do miejsca, z którego opuściłam czerwony szlak. Wracam zatem po własnych śladach, jeszcze raz ciesząc oko mniej oklepanymi widokami.
Mój wyskok w bok trwał jakąś godzinkę, ale ponownie melduję się na "deptaku". Turystów jednak dalej sporo się kręci. Idę na tej fali wraz z nimi, obierając kierunek na schronisko PTTK "Na Śnieżniku". W drodze, niepostrzeżenie zdobywam Żmijowiec, którego tabliczka skrywa się w gęstych, iglastych, gałęziach. To już mój czwarty tysięcznik z listy!
|
1. Żmijowiec skryty w iglakach. 2. Tabliczka Żmijowca 3. Jesienne spacery ze Śnieżnikiem w tle. |
Tuż przed ostatnimi metrami dzielącymi mnie od schroniska, znowu zbaczam w ścieżkę. Rozpoczynam zupełnie niedające się odczuć podejście na Średniaka. Widok z wierzchołka jest zaskakujący! Nie spodziewałam się, że w całej okazałości zaprezentuje się Śnieżnik jak i usytuowana na jego zboczach Hala ze schroniskiem.
|
Śnieżnik oraz Hala pod Śnieżnikiem. |
|
1. Zaskakujący Średniak. 2. Schronisko PTTK "Na Śnieżniku". 3. Tabliczka na Średniaku. |
Na Średniaku przeprowadzam dogłębną analizę sytuacji. Pierwotnie mój plan zakładał zdobycie jeszcze trzech tysięczników - w tym Śnieżnika. Jednak silnie wiejący wiatr oraz ryzyko skończenia trasy po zmroku, odbiera mi trochę chęci. Poza tym, lokalizacja schroniska jest tak dobra, że nie zaważa na przebiegu założonej trasy, a do tego prognoza na jutro zakłada jeszcze lepszą i mniej wietrzną pogodę. Podejmuję decyzję o zakończeniu na dziś zdobywania kolejnych tysięczników. Tym sposobem pozostanie mi już tylko meldunek w schronisku, które jest rzut beretem. Z okolic hali dociera jeszcze sporo hałasów, więc siadam na trawie i czekam.
Jakoś po 15:00 uznaję, że pora ruszyć w kierunku schroniska. Niestety, gdy wchodzę do środka jest tak długa kolejka, że wychodzę poczekać na zewnątrz. Przez moje plecy przemyka zbliżający się wielkimi krokami wieczór - jesień ma wszak swoje pogodowe rytuały. Na ciepłe noce w październiku nie ma co przecież liczyć. Gdy pozostaje około godzina do zachodu słońca, ilość kręcących się turystów, w szybkim tempie zaczyna maleć, podejmuję zatem drugą próbę dostania się do środka. Otrzymuję łóżko w pokoju 6-osobowym oraz zamawiam coś ciepłego do jedzenia. Jutro czeka mnie długi i intensywny dzień, więc ze współlokatorami wymieniam się dosłownie podstawowymi informacji o osobistym zamyśle pobytu w Masywie Śnieżnika, po czym dość szybko zasypiam...
niedziela, 10 października 2021
Zanim wyruszę kontynuować moją trasę, zachodzę do schroniskowej kuchni. Na śniadanie zamawiam naleśniki z serem oraz herbatkę z cytrynką. W międzyczasie, słońce podciąga trochę temperaturę odczuwalną powietrza, więc gdy wychodzę na zewnątrz, nad Masywem Śnieżnika panuje już bardzo przyjemna aura! Dzisiaj wieje znacznie mniej, na otwartych przestrzeniach będzie na pewno znośniej!
Odnajduję szlak niebieski, który posłuży mi, by dostać się do ścieżki prowadzącej na pierwszy tysięcznik dnia - Stromą. Mniej więcej na wysokości miejsca gdzie stoi czerwona tablica Rezerwat Przyrody "Śnieżnik Kłodzki", pojawia się klarowna lecz nieoznakowana ścieżka. Po 20 minutach wchodzę na wierzchołek, który - tak jak wczoraj Średniak - otwiera mi szerzej oczy i wprowadza w stan zaskoczenia. Ze Stromej prezentuje się kolejny, ciekawy widok na Śnieżnik!
|
1. Przyjemnie tak wystawić poliki w stronę słoneczka! 2. Tabliczka ze Stromej. 3. Widok na Stromą. |
|
1. Widok ze Stromej na Czarną Górę. 2. Widok ze Stromej na Śnieżnik. 3. Ścieżka na Stromą. 4. Chatka Pod Śnieżnikiem.
|
Wracam do niebieskiego szlaku, ale nie kontynuuję wędrówki jego przebiegiem. Wybieram następną, nieoznakowaną ścieżkę - ta jednak jest częstym wyborem turystów, a to dlatego iż prowadzi m.in do Chatki pod Śnieżnikiem. Z drewnianego budynku wydobywają się jakieś dźwięki, ale na szczęście chyba minionej nocy, zabytkowy(!) budynek nie musiał znosić kolejnej, niekontrolowanej imprezy, zakrapianej alkoholem...
Docieram do kolejnego skrzyżowania ścieżek i dróg. Zanim rozpocznę podejście na Śnieżnik, muszę jeszcze się cofnąć i odwiedzić Sadzonki - kolejny z listy tysięczników wierzchołek. W kilku miejscach jest bardzo błotniście i muszę robić zajęcze skoki, by stanąć na skrawku suchego podłoża. Po 15 minutach dostrzegam wysoko przytwierdzoną na drzewie, tabliczkę szczytową.
Z Sadzonek rozpoczynam oficjalne podejście na Śnieżnik. Pogoda jest wyborna, więc na pewno otrzymam nagrodę za fatygę w postaci rozległych widoków, no i w końcu z bliska zobaczę ten wyrośnięty dzięki ludzkim rękom i technologii, nowy element otoczenia, który mocno podzielił - już na etapach projektu - środowisko turystyczne.
|
1. Sadzonki i tabliczka szczytowa. 2 Zbocza Śnieżnika. 3. Widoki w trakcie podejścia na Śnieżnik. |
Zanim jednak osiągnę najwyższy punkt mojej dwudniowej trasy, idę przywitać się z czeskim słonikiem, który pewnej jesiennej nocy stanowił mój obiekt fotograficzny.
|
Słoń - symbol Śnieżnika w Czechach. Kamienna rzeźba z 1932r. |
Słonik dostaje ode mnie parę głasków, po czym udaję się do nieopodal znajdujących się Źródeł Morawy, które ratują mnie przed suszą. Moją prawie pustą butelkę, napełniam lodowatą wodą. Zapas powinien teraz spokojnie wystarczyć do końca dnia.
Powyżej Źródeł Morawy, szlak troszeczkę zaczyna się wznosić i z każdym krokiem coraz śmielej ukazuje metalową konstrukcję, która jak na razie wciąż jest objęta placem budowy.
|
Z widokami na Jeseniki. |
1. Słonik z bliska. 2. Lej Morawy. 3. Źródła Morawy. 4. Widok na wieżę widokową na Śnieżniku od strony czeskiego szlaku.
|
WI - DO- KI !!! |
Jakie były moje pierwsze, osobiste spostrzeżenia, gdy ujrzałam nowobudowaną wieżę widokową na Śnieżniku?
1. Zmalała w moich oczach, gdy zobaczyłam ją z bliska.
2. Faktycznie przypomina blender, a z daleka pod wpływem odpowiedniego padania promieni słońca świeci jak psu jajca.
3. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... Już stoi, więc niewiele da się zrobić...
* Przewrotność losu: moglibyśmy mieć trzy wieże widokowe w Masywie Śnieżnika, ale dwie nie przetrwały próby czasu (Czarna Góra [definitywnie] oraz Trójmorski Wierch [na chwilę obecną]). Zapowiada się, że pozostanie jedna, ta nieszczęsna na Śnieżniku... 😅
Jakie jest moje zdanie na temat pomysłu wybudowania wieży widokowej na Śnieżniku?
1. Śnieżnik moim zdaniem powinien pozostać w takiej formie jaki był - bez wieży widokowej, bez zaplecza turystycznego. To jedyny tak wysoki, niezalesiony i trochę jeszcze dziki szczyt, idealny np do skituringu. Obawiam się, że wieża może zmienić charakter tego miejsca! Poza tym, po co budować wieżę, skoro pięknie widać całą panoramę rozpościerającą się z wierzchołka?
Zimaka na Śnieżniku, vol 2.0 może już nigdy nie być...
2. Śnieżnik sam w sobie przyciąga turystów, ponieważ oferuje rozległe widoki, jest w miarę łatwo dostępny dzięki wyciągom znajdującym się w Siennej, poniżej znajduje się sporych rozmiarów schronisko, które jest czynne całorocznie, do tego jest najwyższym szczytem Sudetów Wschodnich. To wciąż za mało atrakcji dla statystycznego turysty?
3. Jakby już tak koniecznie reaktywować temat wieży widokowej, która kiedyś przecież stała na Śnieżniku, to wolałabym, żeby został wybrany projekt odwzorowujący w pełni pierwowzór, uwzględniający również użyty surowiec - czyli kamień. Rozumiem jednak wybór osób decyzyjnych. Wieża metalowa jest trwalsza, szybciej się ją stawia i jest praktycznie bezobsługowa. Dla przykładu: wieża widokowa na Wielkiej Sowie już po raz kolejny obrosła w rusztowania, dla celów rewitalizacji - to są dodatkowe koszty.
4. Wież widokowych w polskich Sudetach w ostatnim czasie pojawiło się sporo i wciąż słyszę o kolejnych projektach, które nabierają mocy prawnej. Należy się spodziewać, że lada moment kolejne szczyty otrzymają drugie życie. Jestem na TAK dla wież widokowych stawianych na szczytach zalesionych, jeden z bardzo udanych projektów zagospodarowania obszaru turystycznego otrzymał
Trójgarb, o którym prawie nikt nie słyszał przed wybudowaniem czy postawieniem tam czegokolwiek, teraz natomiast ten wierzchołek odwiedził lub chociaż słyszał o nim każdy łazik górski.
|
1. Wieża widokowa na Śnieżniku - jeszcze w budowie. |
|
A w tamtą stronę prowadzi moja dalsza trasa. Kolejne tysięczniki czekają! |
|
1. Wieża widokowa na Śnieżniku. 2. Zdjęcie ze słupkiem szczytowym oczywiście obowiązkowe! |
Opuszczam Śnieżnik ze stratą materialną. Podczas robienia zdjęcia, mój statyw przewrócił się pod wpływem podmuchu wiatru. Niestety postawiony na nim aparat, upadł w taki sposób, że zrobił dźwignię na nadajniku od pilota radiowego, który był włożony do gniazda. Wtyczka wygięła się o 90 stopni. Na szczęście robienie sobie zdjęć z tabliczkami nie zostaje zagrożone! Wciąż w oprogramowaniu aparatu jest przecież opcja zwykłego samowyzwalacza, choć jednak trochę upierdliwa! 😉
Przede mną teraz fajny ciąg szlakowy, po którym będę połykać tysięczniki jeden za drugim. Rozpoczyna się od Małego Śnieżnika, następnie Goworka, Puchacza aż do Trójmorskiego Wierchu W przypadku pierwszych trzech szczytów, tabliczki są umiejscowione poza szlakiem i trzeba ich trochę poszukać. Wszystkie odnajduję!
|
1. Mały Śnieżnik - bez widoków. 2. Goworek - bez widoków. |
|
1. Puchacz - bez widoków. 2. Trójmorski Wierch - widoki połowiczne. |
Na Trójmorskim Wierchu wieża widokowa jest niedostępna dla turystów. Zostały usunięte pierwsze schodki wejściowe. Ciekawa jestem, jakie są w takim razie plany wobec tej konstrukcji. Mam nadzieję, że wieża nie podzieli losu tej z Czarnej Góry... Z kolejnych nowości, jakie zadziały się na szczycie, to pojawienie się drewnianej budki ze schowaną w środku, ogromnych rozmiarów pieczątką.
|
1. Niedostępna dla turystów wieża widokowa na Trójmorskim Wierchu. 2.&3. Widoki z Trójmorskiego Wierchu. |
Mimo, że pozostał mi już tylko jeden tysięcznik do zdobycia, to do zamknięcia szlakowej pętli mam jeszcze sporo kilometrów do pokonania. Rozpoczynam zejście do Rozdroża pod Kamiennym Garbem, a następnie wbijam się na niebieski szlak, którym ponownie osiągnę pułap 1000 m n.p.m. Podejście bardzo mi się dłuży, a to dlatego, że cały odcinek aż do Wysoczki prowadzi szutrową drogą.
|
1. Wysoczka - ostatni tysięcznik z listy - zdobyty. 2. Tabliczka na Wysoczce. 3. Tak prezentuje się wierzchołek Wysoczki. |
W celu zdobycia Wysoczki, trzeba zejść z drogi szutrowej i wybrać jedną z wąskich ścieżek skrytych wśród rosnących, a w obecnej porze roku, przebarwiających się tutaj krzaków. Szczyt osiąga prawie 1200 m. n.p.m, ale niestety nie oferuje widoków.
Wydostaję się z powrotem na drogę szutrową, którą gdybym szła dalej, dotarłabym aż do Schroniska PTTK "Na Śnieżniku". Ja jednak, żeby zjawić się w Międzygórzu, muszę cofnąć się do miejsca o nazwie Dzikie Zbocze (1109 m n.p.m), które z resztą mijałam w fazie podchodzenia na Wysoczkę. Wybieram szlak żółty, nadający kierunek mojej ostatniej "prostej" do mety. Na szlaku, w kilku miejscach spotykam ścieżki rowerowe typu single track z projektu "Glacensis" - na ich widok w mojej głowie już rodzi się myśl: na wiosnę trzeba będzie zjawić się tutaj z Intrygą!
Zbliżający się zachód słońca, a wraz z nim koniec weekendu jest widoczny gołym okiem w turystycznej wiosce. W Międzygórzu melduję się przy samochodzie jeszcze po jasnemu.
Przejście takiej dwudniowej trasy z motywem przewodnim bardzo mi się podobało. Myślę, że w taki sam sposób wezmę na tapetę pozostałe szczyty z listy "Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej". Góry Bialskie mają ich aż 16! Ciekawe czy uda się połączyć je w miarę logicznie poprowadzoną szlakowo i pozaszlakowo trasę, może tym razem z namiotem...?
Pogoda super :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na wycieczkę po Masywie Śnieżnika mniej znanymi szczytami. Zresztą Góry Bialskie mają równie interesujące miejsca poza szlakami, więc myślę, że także Cię tam czymś zaskoczą ;)
Noclegi w Chatce nie brałaś pod uwagę ze względu na weekend?
Noclegu w chatce nie brałam pod uwagę ze względu na weekend oraz bycie solo na szlaku (nie wiadomo jakich ludzi się tam zastanie, a coraz częściej dochodzą do mnie informacje, że bywają tam lokalsi, mający niewiele wspólnego z górami). Niemniej jednak, kiedyś chciałabym spędzić w tej chatce noc, ale raczej w towarzystwie ze swoimi Człowiekami co by się czuć bezpieczniej...
UsuńFajna impreza. Zdjęcie wieży widokowej na Śnieżniku uzmysławia mnie, że dawno tam nie byłem.
OdpowiedzUsuńWróciłam w Masyw Śnieżnika po dłuższej przerwie i fakt - sporo się zmieniło, głównie z tymi wieżami... ;)
UsuńPomysł zaiste ciekawy! Z Czarną Górą mnie zasmuciłaś, szkoda tej wieży. Kurde, stawiają nowe konstrukcje, a stare olewają, tam, gdzie były one potrzebne. A jeśli chodzi o wieżę na Śnieżniku, to...
OdpowiedzUsuń"Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... Już stoi, więc niewiele da się zrobić..."
...skoro zburzono pod byle pretekstem poprzednią wieżę, to będzie można zburzyć i tę ;)
"Jakby już tak koniecznie reaktywować temat wieży widokowej, która kiedyś przecież stała na Śnieżniku, to wolałabym, żeby został wybrany projekt odwzorowujący w pełni pierwowzór, uwzględniający również użyty surowiec - czyli kamień."
I Czesi postawili identyczną wieżę jaka kiedyś stała na Śnieżniku całkiem niedaleko. Moim zdaniem kopia pierwowzoru wyglądałaby znacznie lepiej niż to coś... Ogólnie kamienne wieże są fajniejsze, zwłaszcza w zimie.
No jeżeli do budżetu nowej wieży widokowej dorzuciła się UE, to na razie nie ma co myśleć o wyburzeniu! 😅
UsuńBrawo za pomysł i realizację. Mnie się bardzo podoba ujęcie schroniska i hali, jakoś mnie wcześniej nigdy nie ciągnęło na Śnieżnik i jeśli już zacznie, to nie wieża, a ten widok ;)
OdpowiedzUsuńTen fajny widok na Śnieżnik oraz Halę rozpościera się z tysięcznika Średniak, do zapamiętania na przyszłość 😊
UsuńŚwietna koncepcja. Jako że wielbię Masyw Śnieżnika, to tamtejsze tysiączniki są mi bliskie i oprócz Stromej i Wysoczki, zadeptałem już chyba wszystkie. ;)
OdpowiedzUsuńNa śnieżnicką konstrukcję patrzę wciąż z niesmakiem, jako że od początku ta koncepcja wydawała mi się zbędna, a dodatkowo niesie ze sobą niebezpieczeństwo "wzbogacania" tamtejszego krajobrazu nową "infrastrukturą turystyczną." Ale pokój z tym. Natomiast na Trójmorskim Wierchu, wieżę czeka spory remont, dlatego zapewne nie rozebrali jej tak jak tę na Czarnej Górze. Piękną pogodę trafiłaś. Szczerze zazdroszczę...:)
Dobrze wiedzieć, że na Trójmorskim Wierchu jest chęć remontu tej wieży! Też się obawiam nowej "infrastruktury turystycznej", za którą może pójść komercha oraz ogólny chaos...
UsuńJuż za sam pomysł duży plus:) Fajnie, że pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńCo do wież widokowych to uważam, że jest to najlepsza infrastruktura jaką można postawić w górach, chociaż też do mnie docierają informacje o planowanych i realizowanych inwestycjach w Sudetach i Beskidach i zastanawiam się czy nie będziemy mieli zaraz kaktusowej panoramy ze szpilkami wystającymi z każdego wzniesienia. Albo przez to, że może więcej osób ruszy się w góry ( co nie jest złe), to jednak trochę za bardzo zadeptamy przyrodę. Na taki Szczebel zaraz będzie autostrada do wieży widokowej którą tam planują i ściana płaczu może się korkować niczym Giewont... I tak lepsze to niż tysiąc schronisk;)
Co do Beskidzkich wież, to kompletnie nie jestem w temacie, nie wiem gdzie, co i kiedy ma tam powstać nowego. A w sprawie wieży na Śnieżniku, zapomniałam wspomnieć, że w projekcie zauważyłam, że taras ma być oszklony, co nasuwa następujące wnioski:
Usuń- wieża chyba nie będzie czynna całą dobę (?)
- z czasem, szyby mogą być już tak porysowane jak te na wieży na Pradziadzie (okropnie to wygląda).
Super pomysł, który trzeba uwieńczyć nagrodą w postaci zdobycia odznaki Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę brakuje tych tysięczników do zdobycia odznaki, ale temat jest na tapecie!
UsuńCześć
OdpowiedzUsuńInspirowany Twoim wyczynem i lekko zmodyfikowałem trasę i wraz z kolegami poszliśmy w Tysieczniki Masywu Śnieżnika tak jak i Ty. Dzięki za super pomysł na trasę.
A tu relacja z Naszej wyprawy https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=4889540491122269&id=100001990983290
Ekstra! Zrobienie w trasy w jeden dzień to już wyzwanie! No to może teraz Drabina Wałbrzyska? (jest opis na blogu) Już teraz mogę zdradzić, że na pewno się nie zawiedziecie! Pozdrowienia i uściski dla całej ekipy! 😊
Usuń